Zlikwidowane wraz z rekonstrukcją rządu Ministerstwo Energii niemal w ostatniej chwili przedstawiło aktualizację strategicznego dla krajowej energetyki dokumentu, czyli Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. Dowiadujemy się z niego m.in., że węgiel wciąż będzie głównym paliwem ogrzewającym nasze domy i dostarczającym do nich prąd. Co prawda, udział odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym ma wzrosnąć (w 2018 r. stanowił on zaledwie 12,7%), jednak przyjęte założenia wydają się mniej ambitne niż się tego spodziewaliśmy. Unia Europejska z nową szefową KE, Ursulą Von der Leyen na czele, w obliczu zapowiadanego w Europie ?new green deal? (nowy zielony ład) z pewnością bliżej przyjrzy się tej strategii, tym bardziej że powinna ona być również kompatybilna z Krajowym planem na rzecz energii i klimatu, który musimy złożyć w Komisji Europejskiej do końca roku.

Autorzy PEP 2040 przyjęli za priorytet zachowanie ewolucyjnego charakteru transformacji polskiego sektora energetycznego. Udział węgla w miksie do 2030 r. wynieść ma między 56 a 60%, a OZE ? między 21 a 23% (to i tak mniej niż zalecane przez UE 25%). Teoretycznie założenia są więc ambitniejsze niż zakładał oryginalny dokument z 2018 r. Jednak w tym samym miejscu przewiduje się, że moc zainstalowana w większości źródeł OZE w 2040 r. będzie niższa od zakładanej w listopadzie ubiegłego roku. I tak w przypadku fotowoltaiki prognoza została obniżona z 20,2 GW do 16,062 GW, dla morskich farm wiatrowych zakł...