Wodociągowe dylematy
16 czerwca br. mieszkańcy Tarnobrzega zostali powiadomieni, że woda w ich kranach jest skażona i nie nadaje się do picia. Rozpoczęto płukanie sieci i chlorowanie. Nasunęły się także wątpliwości, czy podobne niebezpieczeństwo jest realne również w innym miejscu. O to, co i dlaczego wydarzyło się w Tarnobrzegu, zapytaliśmy specjalistów i praktyków.
lek. med. Stanisław Frąszczak,
Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Rzeszowie
Pod względem bakteriologicznym woda na Stacji Uzdatniania oraz w sieci wodociągowej spełniała wymagania zawarte w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z listopada 2002 r. PGK w Tarnobrzegu musiało tylko obniżyć barwę wody i w tym celu zastosowano preparat SeaQuest.
Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Rzeszowie warunkowo wyraził zgodę na półroczny okres pilotażowy, pod warunkiem stałego monitoringu efektów stosowania preparatu oraz, że jakość wody nie ulegnie pogorszeniu. Nie powiadomiono jednak PPIS o rozpoczęciu stosowania preparatu.
21 i 23 maja br., w ramach prowadzonego monitoringu, stwierdzono pogorszenie się stanu jakości wody. W tej sytuacji PPIS wydał decyzję, zobowiązującą PGK do poprawy jej jakości, bez wskazywania sposobu likwidacji zanieczyszczenia.
W wyniku rozmów z przedstawicielami PGK w Tarnobrzegu stwierdzono, że prawdopodobną przyczyną pogarszania się jakości wody był preparat SeaQuest, który powodował odrywanie się osadów w rurach wodociągowych. Firma PROTE poinformowała PGK, że preparat może spowodować przejściowe wahania jakości wody pod kątem występowania bakterii. W tej sytuacji, mając na uwadze zdrowie odbiorców wody, PPIS zakazał stosowania preparatu SeaQuest. Zgodnie z § 4 pkt. 2 rozporządzenia Ministra Zdrowia z 19 listopada 2002 r., PPIS wydał ocenę o jakości wody, stwierdzając brak przydatności do spożycia przez ludzi oraz poinformował o tym konsumentów, w oparciu o § 9 pkt. 1 tegoż rozporządzenia.
Po 26 czerwca 2003 r., w wyniku działań podjętych przez PGK, nastąpiła stabilizacja jakości wody pod względem bakteriologicznym, natomiast w wyniku okresowego zwiększenia dawki chloru, w wodzie zawierającej duże ilości związków organicznych pojawiły się trihalometany w ilościach 121, 108 µg/l, które kilkakrotnie przekraczały dopuszczalne normy.
Od 3 lipca 2003 r. sytuacja stopniowo się normuje. Pod względem prawnym PWIS nie jest organem właściwym do orzekania o przyczynach zanieczyszczenia wody oraz ustalania, kto był za nie odpowiedzialny.
prof. dr hab. inż.Marian Granops
Wydział Budownictwa i Inżynierii Środowiska
Politechnika Rzeszowska
Przyczyn takiego stanu rzeczy mogło być wiele, począwszy od zanieczyszczenia lokalnej instalacji wewnętrznej, do niewłaściwej likwidacji awarii sieciowej. Moim zdaniem, stosowanie od 3 tygodni preparatu zawierającego związki fosforu, zapoczątkowało rozpuszczanie się osadów i produktów korozji z sieci wodociągowej. Zanieczyszczenia te gromadziły się na końcówkach sieci i przy wysokich temperaturach powietrza oraz przy występowaniu azotu amonowego w wodzie (0,4 –0,5 g/m³) sprzyjały namnażaniu się bakterii. Gdyby intensywność badań bakteriologicznych była intensywniejsza, a PGK niezwłoczne przepłukałoby (po pierwszym dniu) zanieczyszczone końcówki sieci, nie doszłoby do wzrostu kolonii bakteryjnych. PGK jednak nie posiadał pracowni bakteriologicznej, a służby sanitarne koncentrowały się na obiektach żywienia zbiorowego i placówkach zdrowia. Informacja była więc wyrywkowa i nie dawała obrazu całej sieci wodociągowej, liczącej ponad 200 km. Dalsze decyzje, zalecające intensywne chlorowanie wody dawką 10 g Cl2/m³, słuszne ze względów sanitarnych, pogarszały sytuację, gdyż intensywnie czyściły główne odcinki sieci, spychając zanieczyszczenia na końcówki, gdzie następował dalszy wzrost bakterii. Sytuacja zaczęła się poprawiać, kiedy sieć została zdezynfekowana i przepłukana.
Obecnie kontroli wymagają odcinki włączane do eksploatacji po remontach i nowe odcinki instalacji wewnętrznych. Obsługa techniczna PGK powinna być natomiast wyposażona w przenośne zestawy do dezynfekcji wody i do badań, a przedsiębiorstwa przystępujące do czyszczenia sieci wodociągowych powinny poprzedzić prace badaniami kontrolnymi, prowadzonymi w skali półtechnicznej na najbardziej teoretycznie zanieczyszczonym odcinku sieci. PGK, jako producent wody, ujmowanej z ujęć czwartorzędowych, powinien być przygotowany personalnie, sprzętowo i lokalowo do prowadzenia badań bakteriologicznych wody do potrzeb własnych, choćby w ograniczonym zakresie.
Jerzy Ślusarczyk,
prezes PROTE
technologie dla środowiska
Występowanie podwyższonej liczby bakterii w wewnętrznych instalacjach wodociągowych to problem, który pojawia się sporadycznie. Taka sytuacja zdarzyła się w Tarnobrzegu, gdzie badania wykazały istnienie bakterii, jeszcze przed użyciem SeaQuest’u. Po jego zastosowaniu, analiza wody w Przychodni Zdrowia nr 3 wykazała zanieczyszczenie bakteriologiczne. Nigdzie poza tym punktem bakterii wówczas nie stwierdzono i nie ma dowodów, że nie występowały one w tym miejscu przed zastosowaniem SeaQuest’u.
Wówczas, bez konsultacji z PROTE, podjęto decyzję o generalnym płukaniu sieci wodociągowej w całym mieście. Płukanie takie wywołuje całkowitą zmianę hydrauliki sieci i powoduje oderwanie najsłabiej przytwierdzonej warstwy osadu i produktów korozji wraz z istniejącym tam biofilmem, stwarzając zagrożenie przejścia bakterii z instalacji wewnętrznych do sieci. Zastosowanie SeaQuest’u przynosi efekt kontrolowanego, powolnego rozluźnienia nagromadzonych osadów i oczyszczania przewodów wodociągowych, a w efekcie uniemożliwia gromadzenie się biofilmu. Proces ten trwa do kilkunastu miesięcy.
Bez konsultacji z nami dokonano szeregu kolejnych płukań sieci oraz drastycznie zwiększono dawkę chloru, czasowo aż do 10 mg/l. To spowodowało odrywanie się osadów od ścianek przewodów i przenikanie ich do wody w sieci. Taka woda trafiła do odbiorców. Ogłoszenie komunikatu, iż „woda nie nadaje się do spożycia”, ograniczyło dodatkowo pobór wody w mieście i spowodowało jej dalszy zastój w instalacjach wewnętrznych, a wysokie temperatury dodatkowo pogorszyły sytuację.
W zdarzeniu zabrakło przepływu informacji między PPIS, Wodociągami i władzami miasta, co uniemożliwiło podejmowanie trafnych decyzji. PROTE nie została zaproszona do udziału w dyskusji. Jedynie dzięki dobrej woli kierownictwa Tarnobrzeskich Wodociągów, uzyskaliśmy informacje, które umożliwiły nam ustosunkowanie się do problemu.
Przygotowała Agnieszka Dąbrowska
lek. med. Stanisław Frąszczak,
Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Rzeszowie
Pod względem bakteriologicznym woda na Stacji Uzdatniania oraz w sieci wodociągowej spełniała wymagania zawarte w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z listopada 2002 r. PGK w Tarnobrzegu musiało tylko obniżyć barwę wody i w tym celu zastosowano preparat SeaQuest.
Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Rzeszowie warunkowo wyraził zgodę na półroczny okres pilotażowy, pod warunkiem stałego monitoringu efektów stosowania preparatu oraz, że jakość wody nie ulegnie pogorszeniu. Nie powiadomiono jednak PPIS o rozpoczęciu stosowania preparatu.
21 i 23 maja br., w ramach prowadzonego monitoringu, stwierdzono pogorszenie się stanu jakości wody. W tej sytuacji PPIS wydał decyzję, zobowiązującą PGK do poprawy jej jakości, bez wskazywania sposobu likwidacji zanieczyszczenia.
W wyniku rozmów z przedstawicielami PGK w Tarnobrzegu stwierdzono, że prawdopodobną przyczyną pogarszania się jakości wody był preparat SeaQuest, który powodował odrywanie się osadów w rurach wodociągowych. Firma PROTE poinformowała PGK, że preparat może spowodować przejściowe wahania jakości wody pod kątem występowania bakterii. W tej sytuacji, mając na uwadze zdrowie odbiorców wody, PPIS zakazał stosowania preparatu SeaQuest. Zgodnie z § 4 pkt. 2 rozporządzenia Ministra Zdrowia z 19 listopada 2002 r., PPIS wydał ocenę o jakości wody, stwierdzając brak przydatności do spożycia przez ludzi oraz poinformował o tym konsumentów, w oparciu o § 9 pkt. 1 tegoż rozporządzenia.
Po 26 czerwca 2003 r., w wyniku działań podjętych przez PGK, nastąpiła stabilizacja jakości wody pod względem bakteriologicznym, natomiast w wyniku okresowego zwiększenia dawki chloru, w wodzie zawierającej duże ilości związków organicznych pojawiły się trihalometany w ilościach 121, 108 µg/l, które kilkakrotnie przekraczały dopuszczalne normy.
Od 3 lipca 2003 r. sytuacja stopniowo się normuje. Pod względem prawnym PWIS nie jest organem właściwym do orzekania o przyczynach zanieczyszczenia wody oraz ustalania, kto był za nie odpowiedzialny.
prof. dr hab. inż.Marian Granops
Wydział Budownictwa i Inżynierii Środowiska
Politechnika Rzeszowska
Przyczyn takiego stanu rzeczy mogło być wiele, począwszy od zanieczyszczenia lokalnej instalacji wewnętrznej, do niewłaściwej likwidacji awarii sieciowej. Moim zdaniem, stosowanie od 3 tygodni preparatu zawierającego związki fosforu, zapoczątkowało rozpuszczanie się osadów i produktów korozji z sieci wodociągowej. Zanieczyszczenia te gromadziły się na końcówkach sieci i przy wysokich temperaturach powietrza oraz przy występowaniu azotu amonowego w wodzie (0,4 –0,5 g/m³) sprzyjały namnażaniu się bakterii. Gdyby intensywność badań bakteriologicznych była intensywniejsza, a PGK niezwłoczne przepłukałoby (po pierwszym dniu) zanieczyszczone końcówki sieci, nie doszłoby do wzrostu kolonii bakteryjnych. PGK jednak nie posiadał pracowni bakteriologicznej, a służby sanitarne koncentrowały się na obiektach żywienia zbiorowego i placówkach zdrowia. Informacja była więc wyrywkowa i nie dawała obrazu całej sieci wodociągowej, liczącej ponad 200 km. Dalsze decyzje, zalecające intensywne chlorowanie wody dawką 10 g Cl2/m³, słuszne ze względów sanitarnych, pogarszały sytuację, gdyż intensywnie czyściły główne odcinki sieci, spychając zanieczyszczenia na końcówki, gdzie następował dalszy wzrost bakterii. Sytuacja zaczęła się poprawiać, kiedy sieć została zdezynfekowana i przepłukana.
Obecnie kontroli wymagają odcinki włączane do eksploatacji po remontach i nowe odcinki instalacji wewnętrznych. Obsługa techniczna PGK powinna być natomiast wyposażona w przenośne zestawy do dezynfekcji wody i do badań, a przedsiębiorstwa przystępujące do czyszczenia sieci wodociągowych powinny poprzedzić prace badaniami kontrolnymi, prowadzonymi w skali półtechnicznej na najbardziej teoretycznie zanieczyszczonym odcinku sieci. PGK, jako producent wody, ujmowanej z ujęć czwartorzędowych, powinien być przygotowany personalnie, sprzętowo i lokalowo do prowadzenia badań bakteriologicznych wody do potrzeb własnych, choćby w ograniczonym zakresie.
Jerzy Ślusarczyk,
prezes PROTE
technologie dla środowiska
Występowanie podwyższonej liczby bakterii w wewnętrznych instalacjach wodociągowych to problem, który pojawia się sporadycznie. Taka sytuacja zdarzyła się w Tarnobrzegu, gdzie badania wykazały istnienie bakterii, jeszcze przed użyciem SeaQuest’u. Po jego zastosowaniu, analiza wody w Przychodni Zdrowia nr 3 wykazała zanieczyszczenie bakteriologiczne. Nigdzie poza tym punktem bakterii wówczas nie stwierdzono i nie ma dowodów, że nie występowały one w tym miejscu przed zastosowaniem SeaQuest’u.
Wówczas, bez konsultacji z PROTE, podjęto decyzję o generalnym płukaniu sieci wodociągowej w całym mieście. Płukanie takie wywołuje całkowitą zmianę hydrauliki sieci i powoduje oderwanie najsłabiej przytwierdzonej warstwy osadu i produktów korozji wraz z istniejącym tam biofilmem, stwarzając zagrożenie przejścia bakterii z instalacji wewnętrznych do sieci. Zastosowanie SeaQuest’u przynosi efekt kontrolowanego, powolnego rozluźnienia nagromadzonych osadów i oczyszczania przewodów wodociągowych, a w efekcie uniemożliwia gromadzenie się biofilmu. Proces ten trwa do kilkunastu miesięcy.
Bez konsultacji z nami dokonano szeregu kolejnych płukań sieci oraz drastycznie zwiększono dawkę chloru, czasowo aż do 10 mg/l. To spowodowało odrywanie się osadów od ścianek przewodów i przenikanie ich do wody w sieci. Taka woda trafiła do odbiorców. Ogłoszenie komunikatu, iż „woda nie nadaje się do spożycia”, ograniczyło dodatkowo pobór wody w mieście i spowodowało jej dalszy zastój w instalacjach wewnętrznych, a wysokie temperatury dodatkowo pogorszyły sytuację.
W zdarzeniu zabrakło przepływu informacji między PPIS, Wodociągami i władzami miasta, co uniemożliwiło podejmowanie trafnych decyzji. PROTE nie została zaproszona do udziału w dyskusji. Jedynie dzięki dobrej woli kierownictwa Tarnobrzeskich Wodociągów, uzyskaliśmy informacje, które umożliwiły nam ustosunkowanie się do problemu.
Przygotowała Agnieszka Dąbrowska