Z profesorem Tomaszem Wiltowskim, zastępcą dyrektora Centrum Badań nad Węglem Uniwersytetu Południowego Illinois, rozmawia Urszula Wojciechowska


Na świecie wiele mówi się obecnie o energii, jej cenach i zasobach, a równocześnie o konieczności rozwoju nowych systemów energetycznych. Jak Pan widzi ten problem?
Wiadomo, że zasoby paliw kopalnych, szczególnie ropy naftowej i gazu ziemnego, systematycznie się zmniejszają. Ich wydobycie wzrasta, a mimo to produkcja przede wszystkim ropy naftowej nie zaspokaja całych naszych potrzeb. W ostatnich dwóch latach ok. 20 mld ton paliw kopalnych zostało zużytych do produkcji energii, paliw oraz innych ropopochodnych produktów. W Stanach Zjednoczonych na paliwa ciekłe przerabia się dziennie 22 mln baryłek ropy. Z tego ok. 75% to benzyny i paliwo dieslowskie do pojazdów, samolotów i statków, a pozostałe 25% jest zużywane do produkcji ciepła oraz w przemyśle chemicznym. Oczekuje się, że w najbliższych 10-15 latach produkcja ropy naftowej i gazu naturalnego będzie maleć. Alternatywne źródła energii, takie jak energia słoneczna, wiatru, nuklearna czy fotowoltaiczna, nie wpłyną w sposób znaczący na zmniejszenie konsumpcji ropy naftowej, ponieważ praktyczne rozwiązania zmieniające silniki na ciekłe paliwa na napęd elektryczny są wciąż dość odlegle. Prezes firmy Chevron (która jest jednym z największych producentów paliw) powiedział w lutym tego roku, że świat wkracza w okres, w którym niedobór ropy naftowej i ga...