Wokół odpadów – świat
Niemieckie odpady w rękach gmin
Kontrowersyjna ustawa dotycząca odpadów spowodowała w Niemczech burzę wśród prywatnych firm z branży odpadowej. Według Federalnego Stowarzyszenia na Rzecz Surowców Wtórnych i Gospodarki Odpadami (BVSE), proponowana nowa ustawa – będąca implementacją zmienionej Ramowej Dyrektywy Odpadowej UE – ma ostatecznie przekazać gminom absolutną kontrolę nad gospodarką odpadami na ich terenie. Stowarzyszenie postanowiło złożyć skargę do Komisji Europejskiej. Jeżeli projekt zostanie przyjęty, ostrzega BVSE, prywatne firmy będą mogły zbierać i odzyskiwać odpady wtedy, gdy nie zostały one objęte działaniami gminy lub w sytuacji, gdy udowodnią, że ich standard przetwarzania będzie znacznie wyższy niż w przypadku gmin. Stowarzyszenie wyraziło też obawy związane z brakiem definicji norm i mających obowiązywać standardów. Konkurencja pomiędzy gminami i firmami prywatnymi w gospodarowaniu odpadami i preferowanie sektora publicznego utrudnia wprowadzenia innowacji i inwestycji niezbędnych do realizacji bardziej nowoczesnych udogodnień w sektorze recyklingu, uważają przedstawiciele sektora prywatnego.
E-odpady w Afryce
Zdaniem ONZ w Afryce Zachodniej konsumpcja krajowa przyczynia się do rosnącej fali odpadów elektronicznych w podregionie. Według badania pt. „Gdzie są WEEE w Afryce?”, powyżej 85% e-odpadów tu wytworzonych pochodzi z wewnętrznej konsumpcji. Okazuje się jednak, że znaczne ilości elektroodpadów napływają do regionu z krajów uprzemysłowionych, które wysyłają je tu do ponownego wykorzystania i przyczyniają się do lokalnego ich gromadzenia. Spowodowane jest to brakiem w tej części Afryki, w tym w Ghanie, odpowiednich zasad i regulacji prawnych dotyczących zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Obywatele tych krajów nie mają pojęcia, co zrobić z nieużywanym już sprzętem lub gdzie go oddać. Ghana ma także nieograniczony i nieuregulowany system przywozu używanej elektroniki i elementów elektrycznych, jak wynika ze sporządzonego w marcu 2011 r. raportu. Według niego, w kraju tym znaleziono 171 tys. ton e-odpadów. Nowy raport ONZ obejmował sytuację w pięciu państwach: Beninie, Wybrzeżu Kości Słoniowej, Liberii, Nigerii i Ghanie. Z dokumentu wynika, że każdego roku jest generowanych od 650 tys. do 1 mln ton e-odpadów. Z tego powodu konieczne jest wprowadzenie regulacji, które będą chronić ludzkie zdrowie i środowisko naturalne w regionie.
Błędy w raportach o opakowaniach
Organizacje ekologiczne w Australii wskazują na błędy, jakie pojawiły się w krajowej inwentaryzacji recyklingu. Według ekologów, z dokumentu „wyparowało” 320 tys. ton butelek, puszek i innych odpadów opakowaniowych, co zostało wykryte przez porównanie danych branżowych z nowym raportem rządowym. Różnicę dostrzeżono między oficjalnymi informacjami o poziomach recyklingu podanych przez producentów żywności i odpadów opakowaniowych, a liczbą odpadów faktycznie przetworzonych w stacjach recyklingu w ciągu roku. Firmy bronią się i kwestionują zdanie ekologów – według nich w ubiegłym roku finansowym 52% odpadów poddano recyklingowi. Ekolodzy twierdzą zaś, że tylko 38%.
Azja bez odpadów
Związek Miast Nepalskich (Municipial Assosiation of Nepal, MuAn) podpisał kontrakt z Komisją Europejską w ramach projektu SUNYA: „Zero odpadów w Azji Południowej”. Jest to multikrajowy projekt, w którym uczestniczy siedem miast: Tansen i Hetauda z Nepalu, Shimla i Coimbatore z Indii, Phuentsholing z Bhutanu, Dhaka z Bangladeszu i Matale ze Sri Lanki. Miasta pilotażowe bardzo różnią się od siebie pod wzglądem wielkości, warunków ekonomicznych, kulturowych i geograficznych. Pomimo różnic, celem projektu jest opracowanie takiego planu, w którym problem gospodarki odpadami można byłoby wprowadzać w wielu miejscach. Dodatkowo Butan i Nepal są krajami o niższej konsumpcji i zainicjowanie projektu „Zero odpadów” uczuli mieszkańców od samego początku na problem odpadów. Projekt będzie trwał trzy lata. Głównym jego celem będzie m.in. rozwijanie zdolności i świadomości korporacji i urzędników służby zdrowia, którzy zajmują się odpadami. Ważne jest podkreślenie, że odpady są źródłem zysków, ale i też jakie znaczenie ma ich segregacja. Planuje się zinstytucjonalizować osoby zajmujące się zbieraniem odpadów i formalnie je zatrudnić, by w ten sposób poprawić ich jakość życia.
Stalowy pył
Firma Global Steel Dust (GSD) rozpocznie w Azji, w Tajlandii budowę pierwszej instalacji do recyklingu pyłów ze stali, wartej 40 mln dolarów. Instalacja, pierwsza poza Stanami Zjednoczonymi, będzie poddawać recyklingowi do 110 tys. ton pyłu stalowego rocznie. Jej wydajność może być podwojona, jeśli będzie takie zapotrzebowanie, powiedział Russ Robinson, szef firmy. GSD będzie wykorzystywać technologię Kiln Waelz, w której stalowy pył nie będzie składowany. Uruchomienie instalacji planowane jest w czwartym kwartale tego roku. W Tajlandii pracuje 14 elektrycznych pieców łukowych, produkujących stal przy wykorzystaniu odpadów stalowych. Podczas tego procesu generowane są znaczne ilości pyłu, który zawiera cenny cynk i żelazo. Rocznie powstaje go od 80 tys. do 100 tys. ton, przy czym większość pyłu do tej pory trafiała na składowiska. Firma GSD planuje także wejść na rynek w Korei Południowej i Arabii Saudyjskiej.
Nigeryjskie wraki
Rząd federalny Nigerii i jego japoński odpowiednik osiągnęły porozumienie w sprawie budowy instalacji do recyklingu zużytych samochodów, która przyczyni się do stworzenia miejsc pracy. Nigeria jest krajem bardzo biednym, w dodatku zaśmieconym dużą ilością pojazdów, które zostały porzucone i nie ma pomysłu, co zrobić z tymi odpadami. Będzie to pionierski projekt, wykorzystujący japońską technologię i model zarządzania.
Centrum recyklingu baterii
Firma Exide Technologies, światowy producent baterii, ogłosiła zamknięcie swojego centrum recyklingu baterii w mieście Wellington, w Nowej Zelandii. Decyzja wynika z wprowadzonych regulacji prawnych w tym kraju, które zezwalają już na nieograniczony eksport zużytych akumulatorów ołowiowo-kwasowych z Nowej Zelandii. – Przedstawiciele firmy doszli do wniosku, że konieczne jest zamknięcie zakładu – powiedział John Cowpe, dyrektor zarządzający Exide Australazja. Wprowadzenie nowych regulacji nie gwarantowało jej stałego dostarczania odpadów do recyklingu, co miałoby bezpośredni wpływ na opłacalność zakładu, który istniał od 30 lat. Pracę straci 40 zatrudnionych osób. Z drugiej strony, centrum recyklingu od dawna budziło kontrowersje wśród okolicznych mieszkańców i było dwukrotnie karane za przekraczanie dopuszczalnej emisji.
Latający kontener
Kiedy w sierpniu ub.r. huragan Irene porwał jednotonowy kontener w miejscowości Brattleboro w Stanach Zjednoczonych, nikt nie spodziewał się, że zobaczy go ponownie. Nieoczekiwanie kontener odnalazł się w zamarzniętej rzece Deerfield kilka kilometrów od miejsca zaginięcia. Jego identyfikacja była prosta, gdyż pomimo szkód, jakie wyrządziła mu dziwna „wędrówka”, nie ucierpiało logo firmy, do której należała zguba. Zaginięcie tonowego kontenera podczas huraganu Irene po przejściu kataklizmu było informacją numer jeden dla nowego dyrektora firmy recyklingowej, który wówczas drugi dzień spełniał nowe obowiązki. Właściciel, firma WSWMD (Windham Solid Waste Management District) i ubezpieczyciel wycenili jego wartość na 7-8 tys. (!) dolarów. Teraz trwają rozważania, kto pokryje koszty wydobycia i renowacji kontenera.