Ten tytuł zapowiada już temat felietonu. Jak pewnie się większość z Państwa domyśliła, chcę zabrać głos w dyskusji na temat nowych regulacji prawnych w naszej branży. Tekst ten jest moim pierwszym głosem w dyskusji po ukazaniu się rozporządzenia w sprawie kształtowania taryf (proszę tu o wyrozumiałość purystów logiczno-legislacyjnych, ponieważ rozporządzenie ma zupełnie inne brzmienie w zakresie jego ?tematu?). Rozporządzenie to budzi we mnie dość skrajne emocje, ale proszę się nie martwić, nie będę pisał o emocjach ani nie będę poddawał Rozporządzenia analizie prawnej. Nie mam ku temu zapału ani kompetencji. 
Potrzeba dyskusji
Pisząc o emocjach, mam na myśli moje odczucia po jego opublikowaniu. Z jednej strony jest ono dalekie od ideału, z drugiej jest jednak prawie bliskie doskonałości, biorąc pod uwagę jego pierwotny kształt sprzed paru miesięcy. Pisałem już na tych łamach o ułomności projektu rozporządzenia, nie będę tego powtarzał. Chciałbym jednak spojrzeć krytycznie na obecne jego zapisy (a właściwie jeden zapis) i zaproponować dyskusję nad ewentualnym kształtem jego zmian, o których już w kuluarach się mówi. Najpierw jednak chciałbym wyrazić uznanie dla osób, które podjęły dyskusję i doprowadziły do zmian zapisów rozporządzenia w skrajnie niekorzystnym czasie i okolicznościach. Jako osoby mi znane przyczyniły się do sukcesu pani prezes Dorota Jakuta i pan przewodniczący Tadeusz Rzepecki oraz pan minister Jerzy Materna, a także przedstawiciele Polskiego Funduszu Rozwoju i Związku Miast Polskich.
Wracam do meritum. Rozporządzenie pozostawiło zapis o tak zwanych taryfach tymczasowych. Zapis ten powoduje duży poziom niepewności co do trybu i zakresu używania tego narzędzia. Rozumiem, że mogą być trudności interpretacji przez regulatora danych zawartych we wniosku taryfowym, jednak pozostawienie pełnej dowolności co do wysokości, jak i czasu obowiązywania taryf tymczasowych, trudno uznać je za rozwiązanie doskonałe. Myślę, że jest tutaj pole do poprawy. Poprawy zapisów w celu zmniejszenia ryzyka dla przedsiębiorstw oraz instytucji finansujących działalność przedsiębiorstw wodociągowych. Odrębnym polem do poprawy, żeby nie powiedzieć, że wręcz do budowy, jest sama zasada oraz cel funkcjonowania regulatora.
Pomysły na zmiany
Czytając uzasadnienie do zmiany ustawy (tym samym do rozporządzenia), odnosi się wrażenie… a właściwie żadnego wrażenia się nie odnosi. Żadnego, które poza szczególnie rozumianą ?sprawiedliwością ludową? mogłoby być podstawą do ich wprowadzenia. Sądzę, że taka argumentacja, choć niewyartykułowana, jednak jest. Spróbuję podpowiedzieć potencjalnemu autorowi zmian do tych aktów prawnych parę pomysłów. 
Pierwszym celem wprowadzenia regulatora powinno być oczekiwanie wzrostu efektywności przedsiębiorstw. Żeby jednak doprowadzić do tego, trzeba najpierw doprowadzić do wzrostu jakości zarządzania. Wzrost jakości zarządzania z kolei może nastąpić, gdy zostanie ustalona wspólna baza odniesienia. Tu pojawia się drugi cel wprowadzenia regulatora ? stworzenie bazy informacji i wiedzy w naszej branży. Cel ten jest ambitny przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze stworzenie bazy dany i ich obiektywizacja jest długotrwała, a po drugie może być trudna i kosztowna. No, i na dodatek nie wszystkim musi się podobać publiczna prezentacja danych firmy, którą się zarządza. Cel ten jednak powinien być głównym celem regulatora, ponieważ przez wzrost wiedzy można wymusić wzrost wartości naszych przedsiębiorstw. Trzeci cel wprowadzenia regulatora, który chciałem zaproponować, to transparentność danych przedsiębiorstw wodociągowych. Wiem, że dane te w większości są publicznie dostępne, jednak nie są one publicznie znane. Ich publikacja oraz udostępnianie powinno być jednym z zadań regulatora. Ostatnim celem regulatora powinno być kreowanie polityki taryfowej i inwestycyjnej w naszej branży. Mówiąc ?polityka?, mam na myśli stanowienie powszechnie znanych zasad postępowania w określonym czasie (oczywiście, okres trzyletni jest zbyt krótki do stanowienia takiej polityki).
Tyle moich propozycji. Jak Państwo zauważyliście, wśród celów regulatora nie zaproponowałem ograniczania taryf. Ich ograniczanie, lub też kładzenie nacisku na realizację inwestycji, powinno wynikać z przyjętej przez regulatora polityki (co oczywiste, regulator realizować będzie politykę rządu). Stawianie regulatorowi celu polegającego na stanowieniu niskich taryf jest tym samym, co żądanie bycia zdrowym bez zasad zdrowego trybu życia i odwiedzania lekarza. Cel sam w sobie jest właściwie miły, tylko co z tego? Takie ustanowienie celu jest z mojego punktu widzenia jedynie ?chciejstwem?.