W wyniku zmian przepisów prawnych, jakie nastąpiły w Polsce w drugiej połowie lat 90., pojawił się dylemat – co zrobić z podwyżką ceny energii cieplnej, która z dnia na dzień wzrosła o 45%. Ponadto zapowiadały się dalsze podwyżki.

Poprzedni system ciepłowniczy miasta Nowa Dęba składał się z centralnej kotłowni na miał węglowy, zaopatrującej miasto i zakłady przemysłowe, systemu sieci cieplnych wysokich parametrów, wymiennikowni ciepła i sieci cieplnych niskoparametrowych.
System ten miał dwóch właścicieli. Kotłownia i część sieci wysokich parametrów należała do jednego podmiotu (Zakładów Metalowych „DEZAMET”), a pozostała część tej sieci – do drugiego (Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej – PGKiM). System ten był budowany na przełomie lat 70. i 80 przy założeniu, że miasto i przemysł będą się rozwijać. Rzeczywistość początku lat 90. brutalnie zweryfikowała te plany. Zamiast rozwoju miasta nastąpiła stagnacja, a zamiast rozwoju przemysłu – jego regres. Pozostała kotłownia oddalona o ok. 1,5 km od najbliższej miejskiej wymiennikowni i przewymiarowane sieci, którymi można było przesłać dwa razy więcej ciepła niż dostarczano. Rozwiązania technologiczne wymiennikowni też pozostawiały wiele do życzenia. Jakość wykonania sieci nie była najlepsza. Efektem tego były wysokie straty na przesyłach oraz duże koszty przetwarzania i dystrybucji. Rosnące niepokojąco koszty wytwarzania, przetwarzania i przesyłu zmusi...