W świetle dużego zapotrzebowania na „zieloną energię” wydaje się, że w wielu interesujących z punktu widzenia hydroenergetyki miejscach mogą i powinny powstać małe elektrownie wodne.

W Polsce od wczesnych lat 80. ubiegłego wieku obserwuje się tworzenie w miarę dogodnych, systemowych warunków dla rozwoju małej energetyki wodnej1. W ich rezultacie powstrzymano proces dewastacji istniejących obiektów. Rozpoczęto też uruchamianie nieczynnych już siłowni i elektrowni wodnych oraz (tam, gdzie było to możliwe) budowano elektrownie wodne przy istniejącej zabudowie hydrotechnicznej2. Wciąż jeszcze większość nowo budowanych obiektów małej energetyki wodnej powstaje w ten sposób. Jest to podyktowane przede wszystkim minimalizacją kosztów inwestycyjnych. Udział nakładów na budowę obiektów hydrotechnicznych stopnia wodnego jest znaczący i często osiąga ponad połowę kosztów budowy elektrowni wodnej. W związku z tym uwaga inwestorów kierowana jest na stopnie wodne z istniejącą zabudową hydrotechniczną (jazy, progi wodne, umocnienia dna i brzegów rzeki, zbiorniki wodne). Niebagatelną rolę odgrywa również to, że wykorzystanie infrastruktury funkcjonujących niegdyś stopni wodnych pozwala na zachowanie już utrwalonych warunków hydrologicznych, co ułatwia uzyskanie akceptacji władz i ludności lokalnej na budowę elektrowni wodnej.

<...