Z Sabiną Kowalską, prezesem Zarządu spółki Eko Dolina, rozmawia Piotr Strzyżyński

Jak doszło do wybudowania zakładu?
W 1993 r. Komunalny Związek Gmin „Dolina Redy i Chylonki”, zrzeszający samorządy gminne: Gdyni, Rumi, Redy, Sopotu, miasta i gminy Wejherowa oraz Kosakowa, rozpoczął prace nad uporządkowaniem gospodarki odpadami na terenie objętym działaniami Związku. W tamtych latach sprowadzała się ona do wysypiska odpadów z lat 70, które eksploatowała, po możliwie najniższych kosztach, firma prywatna.
W 1994 r., podczas regulowania spraw formalno-prawnych wysypiska, okazało się, że za kilka lat skończą się jego możliwości eksploatacyjne. Zaczęły się zatem intensywne prace poszukiwawcze lokalizacji nowego obiektu, który spełniałby uwarunkowania dyrektyw unijnych dotyczących nowoczesnej gospodarki odpadami komunalnymi.
Zaczęło się w Łężycach. Potem w ramach negocjacji społecznych obeszliśmy pół województwa, by jednak wrócić do Łężyc, ponieważ okazało się, że stare wysypisko odpadów szczęśliwie zlokalizowano – wody podziemne są na głębokości 40-60 m, a pod dnem występują na przemian gliniaste i piaszczyste przewarstwienia. Za tym miejscem przemawiały także aspekty logistyczne – bliskość wszystkich miast-członków Związku. Istotnym czynnikiem było też to, że budowa nowego obiektu została powiązana z odgazowaniem starego wysypiska.
Ważne było także uzyskanie akceptacji społeczności lokalnej. W ramach konsultacji spo...