Zakupy grupowe…
Jesteśmy o rok starsi. Ale czy mądrzejsi? O to zakładać się nie będę. Pewnie wielu z nas ma jakieś postanowienia noworoczne i zapewne wiele z nich szlag trafi albo już minął zapał do ich realizacji, tak jak sylwestrowy kac. Czy warto w ogóle podejmować takie wyzwania? To zależy od tego, czy ktoś jest z natury optymistą czy pesymistą. Pomimo że z natury jestem dość leniwy (a lenistwo, jak wiemy, jest rękojmią zdrowia), uważam, że warto jakieś postanowienia uwzględnić. Niekoniecznie noworoczne, ale jednak. Chociaż dla samych siebie. Ale co to ma wspólnego z branżą? Z naszymi firmami? Ano ? troszkę ma. A więc, proszę Państwa, biorę cylinder i wyjmuję z niego?
Królik z kapelusza
Jest jedna czynność, której zupełnie zaniechaliśmy, a może by warto. Może warto spróbować na przykład wspólnych zakupów. Wspólnych zakupów hydrantów, zasuw, zaworów i samochodów. Pewnie można by wymienić jeszcze wiele innych produktów. Problem oczywiście leży w rozdrobnieniu branży i okopaniu się każdego z nas we własnym ogródku. Jednak pewnie jest coś do ugrania. Konkretne pieniądze dla naszych firm. Inna cena będzie obowiązywać, gdy ogłosimy przetarg na sto hydrantów, a inna, gdy zechcemy kupić tysiąc lub dziesięć tysięcy. Oczywiście nie jestem aż tak naiwny, by zaproponować, żeby zrobiły to wszystkie firmy wodociągowe w Polsce. To jest nierealne. Z drugiej strony chciałbym być świadkiem uzgadniania specyfikacji przetargowej przez? tysiąc siedemset przedsiębior...