Komentarz do Raportu GIOŚ o funkcjonowaniu gospodarki bateriami i akumulatorami oraz zużytymi bateriami i zużytymi akumulatorami w 2011 r.
 
Na stronie internetowej GIOŚ został opublikowany Raport Głównego Inspektora Ochrony Środowiska o funkcjonowaniu gospodarki bateriami i akumulatorami oraz zużytymi bateriami i zużytymi akumulatorami w 2011 r.1 Lektura tego opracowania skłania do postawienia całego szeregu pytań i sformułowania uwag. Dotyczą one nie tylko kwestii szczegółowych, lecz także zagadnień o charakterze ogólnym, w tym wniosków, jakie formułują autorzy raportu.
 
W świetle raportu
W dalszym ciągu zwiększa się liczba przedsiębiorców wprowadzających do obrotu baterie i akumulatory, wpisanych do rejestru prowadzonego przez GIOŚ. Do 31 grudnia 2010 r. ogółem zarejestrowanych było 1581 przedsiębiorców, natomiast do 31 grudnia 2011 r. już 1958. Wskazuje to na poprawę znajomości prawa wśród przedsiębiorców i porządkowanie rynku, ale równocześnie oznacza dalszy wzrost liczby sprawozdań składanych urzędom marszałkowskim i rosnącą pracochłonność, a więc także większe trudności i wyższe koszty weryfikacji tych dokumentów. Masa baterii i akumulatorów wprowadzonych do obrotu w 2011 r. uległa znaczącym zmianom w porównaniu z rokiem poprzedzającym. W 2010 r. wprowadzono do obrotu ogółem ok. 352,8 mlnbaterii i akumulatorów o łącznej masie 94 842 Mg, w tym przenośnychbaterii i akumulatorów 9866 Mg(10,4%),baterii i akumulatorów samochodowych ok. 68 137 Mg (71,8%) oraz baterii i akumulatorów przemysłowych ok. 16 838 Mg (17,8%). Z kolei w ub.r. wprowadzono: ok. 406,6 mln baterii i akumulatorów o łącznej masie 91 789 Mg, w tym przenośnych baterii i akumulatorów ok. 9998 Mg (10,9%), baterii samochodowych i akumulatorów samochodowych ok. 48 848 Mg (53,2%) oraz baterii przemysłowych i akumulatorów przemysłowych ok. 32 944 Mg (35,9%).
Jak widać, największe zmiany nastąpiły w dwóch grupach: akumulatorów samochodowych (spadek o 18,6%) oraz baterii i akumulatorów przemysłowych (wzrost o 18,1%), natomiast zmiany w grupie przenośnych baterii i akumulatorów były w istocie nieznaczne – ich masa zwiększyła się o 132 t, a udział we wprowadzeniu do obrotu wzrósł o 0,5%.
Obecnie po dwóch latach gromadzenia danych można stwierdzić, iż wielkość polskiego rynku baterii i akumulatorów jest w raporcie odzwierciedlona właściwie, a ewentualne nieścisłości, spowodowane brakiem rejestracji niektórych podmiotów, nie przekraczają kilku punktów procentowych.
Zasadniczo odmiennie należy natomiast ocenić część raportu zatytułowaną „Informacje dotyczące masy zebranych zużytych baterii przenośnych i zużytych akumulatorów przenośnych oraz osiągniętego poziomu zbierania”.
Wprowadzenie na wstępie zastrzeżenia, iż: …dane (do raportu – przypis aut.) uzyskano ze sprawozdań składanych do marszałków województw nie zmienia faktu, że wg autorów raportu w 2011 r. zebrano w kraju ok. 3397 Mg zużytych baterii przenośnych i zużytych akumulatorów przenośnych. Dzięki temu Polska osiągnęła poziom zbierania równy 34,2%, przy wymaganym 22%.
Wiarygodność tych danych można, niestety, łatwo podważyć, wykazując, iż masa baterii akumulatorów przenośnych, które zebrano w 2011 r., była w rzeczywistości zdecydowanie mniejsza.
 
Ile baterii zebrano?
Przedsiębiorcy wprowadzający,którzy zawarli umowę z REBĄ, wprowadzili do obrotu w 2011 r. 3129 Mg baterii. Spółka REBA wraz ze swymi 161 partnerami – firmami zbierającymi baterie – zgromadziła w 2011 r. 688,8 t tych odpadów, uzyskując poziom zbierania odpowiadający 22,01%. Oznacza to, że wszyscy pozostali przedsiębiorcy, którzy wprowadzili do obrotu łącznie 6869 Mg baterii, „zebrali” (lub raczej inne podmioty zebrały na ich rzecz) 2708,2 Mg zużytych baterii i akumulatorów przenośnych i osiągnęli (?) poziom zbierania równy 39,4%. Gdyby wielkości te były rzeczywiste, oznaczałoby to, że przedsiębiorcy ci osiągnęli sumaryczną nadwyżkę efektów zbierania w stosunku do wymogów ustawowych rzędu 17% i musieli pokryć koszty zbiórki oraz przetworzenia dużej masy „nadwyżkowych” baterii, których – jak wiadomo – zgodnie z ustawą o bateriach i akumulatorach nie można przenieść na poczet obowiązku zbiórki w roku następnym. Doświadczenie każe powątpiewać w tak wielką wspaniałomyślność przedsiębiorców i chęć przyśpieszonej realizacji wymagań ustawowych. Dlatego te dane powinny być dokładnie zweryfikowane!
Spółka REBA zebrała baterie, wykorzystując do tego blisko 25 tys. miejsc odbioru i punktów zbierania. Oznacza to, że w przeliczeniu na jedno miejsce odbioru zgromadzono 27,5 kg baterii. Według dostępnych danych, na koniec 2010 r. (strony internetowe 15 urzędów marszałkowskich – jeden z nich nie udostępnia na stronie takich informacji – oraz obliczenia własne REBY) w Polsce istniało 26 065 miejsc odbioru i punktów zbierania baterii, w tym 19 409 wykorzystywanych przez REBĘ. Gdyby przyjąć wyjątkowo optymistyczne założenie, iż liczba miejsc odbioru stworzonych przez inne podmioty wzrosła wg tej samej proporcji jak w systemie stworzonym przez spółkę, tj. o 29%, liczba tych „pozostałych” miejsc zwiększyłaby się do 8586 – skoro wg raportu zebrano w nich 2708,2 Mg. Na jedno miejsce przypadłoby aż 315,4 kg zużytych baterii. Tak dużą ilość można uznać za całkowicie nieprawdopodobną.
W dziale 3 w punkcie 3.1 podana jest masa przenośnych baterii i akumulatorów ołowiowych wprowadzonych do obrotu, czyli 362,4 Mg, co stanowi 3,6% wszystkich wprowadzonych baterii i akumulatorów. Z kolei w tabeli rozpoczynającej dział 4 raportu wykazana jest masa 1 312 Mg baterii i akumulatorów oznaczonych kodem 16 06 01*), co stanowi 38,6% wszystkich zebranych baterii i akumulatorów przenośnych, a zarazem ponad 360% rocznego wprowadzenia do obrotu baterii i akumulatorów ołowiowych.
W świetle wiedzy nt. cyklu życia tego rodzaju baterii i akumulatorów jest to liczba wymagająca weryfikacji. Prawdopodobnie do masy zebranych przenośnych baterii i akumulatorów ołowiowych wliczono część masy zebranych ołowiowych baterii i akumulatorów przemysłowych oraz/lub samochodowych.
W części zawierającej wnioski z raportu błędnie podano, że zmniejszyła się liczba przedsiębiorców prowadzących zakłady przetwarzania zużytych baterii lub zużytych akumulatorów, wpisanych do rejestru GIOŚ. W istocie liczba ta zwiększyła się z 21 do 23, natomiast informacja podana w raporcie jest skutkiem podwójnego liczenia, jakie zastosowano w raporcie za 2010 r. (zsumowano w nim prowadzących instalacje R 15 oraz R 3-R6, podczas gdy większość z nich znajduje się w tych samych zakładach przetwarzania).
 
Rozmycie z realiami
Z uwagi na wskazane nieścisłości i metodologiczne błędy raportu, trzeba zakwestionować główny wniosek końcowy: „W porównaniu do 2010 r., w 2011 r. nastąpiły korzystne zmiany na rynku baterii i akumulatorów oraz w gospodarce zużytymi bateriami i zużytymi akumulatorami…”.
Nastąpił znaczny spadek sprzedaży akumulatorów samochodowych, co trudno uznać za korzystną zmianę, gdyż wskazuje to raczej na spowolnienie tempa rozwoju gospodarki.
Ważniejsze jest jednak to, że raport w jeszcze większym stopniu aniżeli w 2010 r. rozmija się z realiami dotyczącymi zbiórki i przetwarzania zużytych baterii i akumulatorów przenośnych i ukazuje nieprawdziwy obraz rzeczywistości. Jeśli faktycznie w kraju zebrano prawie 3400 ton zużytych baterii, muszą one być gdzieś zmagazynowane lub zostały przetworzone w kraju (wg raportu GIOŚ za granicę wywieziono do przetworzenia zaledwie 61,5 kg baterii przenośnych!).
Sprawdzenie, czy tak duże przekroczenie wymaganego poziomu zbiórki miało faktycznie miejsce, jest możliwe, wymaga jednak ogromnej determinacji i zaangażowania służb kontrolnych. Trzeba byłoby bowiem dokładnie porównać sprawozdania przedsiębiorców zbierających baterie nie tylko z raportami prowadzących zakłady przetwarzania baterii i akumulatorów, lecz także przeanalizować dokumentację dotyczącą procesu technologicznego w tych zakładach, raporty magazynowe i dokumenty sprzedaży produktów będących wynikiem procesu recyklingu. Powiedzmy więc otwarcie, szanse na taką weryfikację są niewielkie. Dlatego niezbędne jest szybkie znowelizowanie ustawy o bateriach i akumulatorach i wprowadzenie zwiększonych wymagań zarówno dla zakładów przetwarzania, jak i dla wszystkich podmiotów, które tak jak REBA pomagają wprowadzającym wypełniaćich ustawowe obowiązki. Jest to zadanie pilne, albowiem w 2012 r. trzeba osiągnąć pierwszy unijny poziom zbierania baterii, zawarty w dyrektywie 2006/66/WE (wynosi on 25%). Przyszłoroczny raport GIOŚ stanie się więc podstawą do sporządzenia sprawozdania krajowego, które trzeba będzie przesłać do Brukseli, gdzie zostanie przeanalizowany przez ekspertów Komisji Europejskiej.
Paradoksalnie lepsze są gorsze, ale realne wyniki zbiórki, niż międzynarodowa kompromitacja!
Michał Korkozowicz, REBA, Warszawa
Tytuł od redakcji
 
Źródło
  1. www.gios.gov.pl//zalaczniki/artykuly/raport_baterie_2011.pdf.