Narzekając na oświetlenie ulic na ogół nie pamiętamy, jak jeszcze niedawno były one oświetlone latarniami gazowymi. Zapalał je specjalny funkcjonariusz magistracki, przemieszczający się od latarni do latarni, ze specjalnie do tego skonstruowanym urządzeniem. Przed zastosowaniem gazu chodziło się z własnym oświetleniem. Dziś włączając w domu światło nie myślimy o pionierach nauki zwanej elektrycznością i o trudnym procesie wprowadzania jej do użytku.
Zainteresowałem się historią oświetlenia elektrycznego ulic i mieszkań w Paryżu, dawnej stolicy nie tylko kulturalnej, ale i naukowej świata. Pierwsza próba wykorzystania efektów prac Galvaniego, Volty, Ampera i Faradaya nastąpiła w Paryżu 20 października 1843 r. Na Placu Concorde, „ku uciesze gawiedzi”, oświetlono figurę symbolizującą miasto Lille. W 1849 elektryczność wykorzystano w operze do wywołania efektu wschodzącego słońca. Jednak aż do 1878 r. zastosowanie elektryczności ograniczało się wyłącznie do okazjonalnych iluminacji budynków i ogrodów.
Pierwsza próba oświetlenia publicznego miała miejsce w lutym 1878 r. na placu Opery, następnie na bulwarze o tej samej nazwie i placu przed Theatre-Francais. Potem już poszło lawinowo. W 1881 r. entuzjaści elektryczności zorganizowali wystawę propagującą światło elektryczne. Jednak administracja miejska nie była wcale do tej nowinki przekonana i trzeba było wielkiego pożaru Opery w 1887 r., który powstał w wyniku wybuchu gazu, żeby merostwo zdecydowało się na wykorzystanie tego wynalazku. W 1888 r. zaciągnięto kredyt w wysokości miliona franków na wybudowanie w podziemiach Hal pierwszej elektrowni. Merostwo nie podołało jednak kosztom i budowę sieci oświetlenia Paryża oraz jej eksploatację zlecono na 18 lat aż 6 spółkom. W 1905 r., a więc pod koniec okresu umowy, merostwo stwierdziło, że ceny są zbyt wysokie, a spółki, chcąc odzyskać zainwestowane nakłady, preferowały dzielnice bogate, starannie omijając te zamieszkałe przez biedotę. Dyskusje z przedsiębiorcami skończyły się powołaniem w 1914 r. Paryskiej Kompanii Dystrybucji Elektryczności, która zajęła się produkcją i dystrybucją. Natychmiast napotkała trudności związane z wybuchem wojny i związanym z nią brakiem węgla.
Oświetlenie elektryczne pokonało gazowe ostatecznie w 1920 r., a zużycie elektryczności rosło gwałtownie, przekraczając wszelkie przewidywania. 250 milionów kWh w 1920 r. uległo 5 lat później podwojeniu, a w 1938 r. zużycie osiągnęło miliard kWh. W 1946 r., w wyniku nacjonalizacji, eksploatację sieci powierzono istniejącemu do dnia dzisiejszego przedsiębiorstwu Electricite de France (prawdziwa potęga finansowa).
W latach 60-tych zniknął prąd stały. Wprowadzono prąd zmienny, jednofazowy w Paryżu lewobrzeżnym i dwufazowy w prawobrzeżnym. Przed 2000 r. zakończono proces ujednolicania sieci, przechodząc wszędzie na prąd trójfazowy. Ślady tych ewolucji są jeszcze widoczne w mieszkaniach paryskich, zwłaszcza w domach bogatych dzielnic. Każdy, kto choć trochę zna się na elektryczności, z łatwością rozszyfruje dziwne, na pierwszy rzut oka, instalacje, niczym nie przypominające tych, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić.
Kiedy myślę o naszym kraju i porównuję go z Paryżem dochodzę do wniosku, że różnica cywilizacyjna między nami, pod tym względem, nie jest aż tak duża. W końcu zmiana oświetlenia z gazowego na elektryczne i wprowadzenie prądu trójfazowego również w Polsce dokonywało się za życia dwóch generacji. Podobnie jak w Paryżu, w starych mieszkaniach w Polsce widoczne są jeszcze ślady starych instalacji oświetlenia gazowego, a potem instalacji prądu stałego.

Wojciech Sz. Kaczmarek