Walory estetyczne, rekreacyjne, zdrowotne, ale także klimatyczne, hydrologiczne, adaptacyjne… i wiele, wiele innych, jakie mają tereny zielone w miastach, choć jeszcze niedawno nikt lub prawie nikt nie brał ich pod uwagę, dziś są znaczącym, wręcz jednym z podstawowych elementów infrastruktury jednostek samorządu terytorialnego (JST). 

Mimo tego często są bezceremonialnie, głupio niszczone przez inwestycje w biurowce, domy albo hale fabryczne czy magazynowe, które najlepiej powstają właśnie tam, gdzie są trawa, krzewy i drzewa. Wydaje się, że dzieje się tak dlatego, że inwestycje mają lepszych i silniejszych lobbystów niż tereny zielone. A te ostatnie słabą ochronę prawną.

Pozwalają żyć i rozwijać się 

Tereny zielone są nieodłącznymi częściami miejskich przestrzeni, bo nie tylko determinują w nich życie, ale też – jak wynika z praktyki samorządowców i badań – pozwalają na nie. Bez nich człowiek w mieście zginie z braku wody albo utonie podczas nawalnych deszczy bądź powodzi.

Dlatego w wielu dokumentach, m.in. w „Strategicznym planie adaptacji dla sektorów i obszarów wrażliwych na zmiany klimatu do roku 2020 z perspektywą do roku 2030”, określono metody pozwalające na zwiększenie obszarów terenów zieleni i wodnych w&nb...