Radosław Gawlik,
członek Zarządu Zieloni 2004

Do grona europejskich partii Zielonych, które cieszą się na Zachodzie coraz większym powodzeniem, dołączyło niedawno polskie ugrupowanie Zieloni 2004. Jego program nie został jeszcze opublikowany, a już oceniany bywa jako skrajnie lewicowy, ostro antyklerykalny, antykapitalistyczny itp. Czy takie opinie nie wynikają zatem z uprzedzeń?
Prace nad programem Zielonych 2004 związanym z wyborami do Parlamentu Europejskiego dobiegają końca. Można już skonfrontować zamierzenia nowej partii z zarzutami, jakie najczęściej kierowane są pod jej adresem. Punktem wyjścia przy konstruowaniu programu była zasada zrównoważonego rozwoju, która zakłada harmonizowanie celów społecznych, ekologicznych i ekonomicznych. Trzy główne rozdziały tego dokumentu obejmują właśnie te trzy grupy celów. Nie jest intencją Zielonych przeciwstawianie człowieka przyrodzie czy też przyrody gospodarce. Przeciwnie, partia będzie dążyć do harmonizowania i niwelowania sprzeczności pomiędzy tymi sferami.
Rozwój demokracji w tym roli sektora organizacji pozarządowych, walka z wszelkimi przejawami dyskryminacji i tolerancja – to postulaty społeczne, z których treści wprost wynika, że nie mogą być skierowane przeciwko żadnej grupie. „Ostry antyklerykalizm” zarzucają Zielonym tylko ci, którzy sami uważają za wrogów wszystkich ludzi o poglądach odmiennych od własnych. Najwięcej emocji budzą niektóre postulaty społeczne, zwłaszcza rejestracja związków homoseksualnych i zmiana ustawy antyaborcyjnej. Obrona mniejszości nie jest skierowana przeciw większości. Pary homoseksualne mogłyby przecież korzystać ze zwykłych praw obywatelskich, nie naruszając w najmniejszym stopniu praw małżeństw tradycyjnych ani nie podważając doniosłości sakramentów. Tak się dzieje już w wielu krajach. Zmiana ustawy antyaborcyjnej ma przede wszystkim zapobiegać wcale nie rzadkim przypadkom patologii w tej dziedzinie a powszechna edukacja seksualna mogłaby poważnie zmniejszyć skalę tego problemu. Celem tych postulatów nie jest zmniejszenie przyrostu naturalnego na świecie, tym bardziej że w obrębie bogatszych krajów, do których Polska już się zalicza, wskaźnik przyrostu jest ujemny. Starzenie się zamożnych społeczeństw związane jest głównie z wzorcami konsumpcji, które Zieloni oceniają bardzo krytycznie. Niewiele ma to wspólnego z polityką w kwestii aborcji. Oczywiście edukacja seksualna nabiera nieporównanie dramatyczniejszego znaczenia w wielu krajach Trzeciego Świata, w rodzinach cierpiących głód, wyniszczanych przez AIDS, gdzie kobiety traktowane są jako gorszy gatunek. Zieloni są bardzo sceptyczni wobec narzucania tym krajom zachodnich wzorców kulturowych, jednak nie chcą obojętnie patrzeć na cierpienia i nierówności, których doświadcza ich ludność.
Dosyć często pojawia się zarzut, że w programie Zielonych 2004 za mało jest ekologii. W moim przekonaniu ekologia zajmuje tu miejsce centralne. Jeden z trzech głównych rozdziałów programu w całości poświęcony jest sprawom środowiska. Żadna inna partia nie podejmuje tych problemów tak kompleksowo i priorytetowo. Rozdział poświęcony gospodarce także zawiera postulaty bezpośrednio powiązane z ekologią. Koncepcja reformy Wspólnej Polityki Rolnej jest typowym przykładem ścisłych związków postulatów ekonomicznych z ochroną środowiska. Także ekologiczna reforma podatkowa wiąże bodźce ekonomiczne z korzyściami środowiskowymi i społecznymi. Tego typu rozwiązań znajdziemy w programie Zielonych znacznie więcej.
Czy Zieloni chcą obalać ustrój? Czy pragną kolejnej rewolucji socjalistycznej? Reformatorskie zamierzenia Zielonych z pewnością nie idą tak daleko. Przekonani są jednak, że kapitalizm nie musi być tworem skostniałym. W dojrzałej demokracji ustrój ten można nieustannie reformować i doskonalić. Zieloni nie chcą obalać kapitalizmu, lecz proponują konkretne rozwiązania, które, mówiąc w skrócie, polegają na włączeniu „interesu środowiska naturalnego” do gry ekonomicznej. Najwyraźniej występuje to w postulatach uwzględniania tzw. kosztów zewnętrznych w rachunku ekonomicznym. Jest to najbardziej rzetelne i obiektywne podejście do działalności gospodarczej, które często w innym świetle ustawia jej opłacalność.
Na pytanie: „po której stronie sceny politycznej stoją Zieloni?”, Joshka Fischer, lider niemieckich Zielonych, udzielił słynnej już odpowiedzi: „ani po prawej, ani po lewej, tylko z przodu”. Odważny i postępowy program tej partii całkowicie uzasadnia to stwierdzenie. Zieloni 2004, włączając się w tworzenie pierwszej Europejskiej Partii Zielonych, na pewno nie pozostaną w tyle.