Większości kojarzy się z białą, śnieżną kołdrą okrywającą wszystko w zasięgu wzroku, jednak nie od dziś wiadomo, że zima zimie nierówna, bo zależna od kaprysów aury. Przez ostatnie kilka lat mieliśmy do czynienia z łagodnymi zimami, bez obfitych opadów śniegu i znaczących mrozów, co mogło uśpić czujność zarządców dróg. Nic zatem dziwnego, że miniona zima rozliczyła ich wyjątkowo… chłodno.
Tak naprawdę trudno przewidzieć, czy najzimniejsza w naszym klimacie pora roku okaże się sroga, czy też tylko delikatnie przyprószy śniegiem, zaznaczając swą obecność. Jednocześnie pogoda potrafi płatać takie figle, że nawet podczas jednego sezonu możemy mieć do czynienia z różnymi obliczami zimy.
Od wielu stuleci ludzie starali się przewidzieć pogodę: obserwowali kolor nieba, zachowanie zwierząt czy reakcje roślin na zmianę aury. Dziś znane są o wiele pewniejsze metody prognozowania. – Jest wiele sposobów przygotowywania lub opracowywania długoterminowych prognoz. Łączą one w sobie zarówno modelowanie dynamiczne, którego używa się na potrzeby codziennego przepowiadania pogody, jak i metody empiryczno-statystyczne, bazujące w części na historii – przekonuje prof. dr hab. Mirosław Miętus, klimatolog z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. – Jednak tego zagadnienia nie można uprościć do stwierdzenia, że mroźne zimy występują cykliczn...