Głównym celem zmian proponowanych przez Ministerstwo Klimatu jest powstrzymanie szalonych podwyżek cen za zagospodarowanie odpadów komunalnych, które wywołały falę wzrostów stawek opłaty od mieszkańców. Czy jednak tak się stanie? Spróbujmy wspólnie nad tym się zastanowić.

Jeszcze nie cichną głosy w dyskusji nad kształtem ROP (rozszerzonej odpowiedzialności producentów), jeszcze trwają konsultacje nad projektem rozporządzenia dla MBP (mechaniczno-biologicznego przetwarzania), a już zapowiadane są kolejne zmiany w ustawach odpadowych. Na początek ROP. Zmiany w sposobie finansowania gospodarki odpadami są bardzo potrzebne i powinny znacząco wpłynąć na niższe koszty zagospodarowania odpadów. Nie wiemy jeszcze, jakie propozycje przedstawi Ministerstwo Klimatu, a na razie mamy kilka znacząco odbiegających od siebie koncepcji, prezentowanych przez różne organizacje producenckie i organizacje samorządowe. Rozporządzenie dotyczące MBP to dokument bardzo potrzebny, regulujący podstawowe zasady funkcjonowania instalacji odpadowych. Niestety, jego wprowadzenie często będzie się wiązało z dodatkowymi kosztami, co przyczyni się do wzrostu kosztów zagospodarowania odpadów. To, co niepokoi w tym dokumencie, to brak okresu przejściowego, dostosowawczego. Niestety, stwarza to zagrożenie poważnych perturbacji w uzyskiwaniu koniecznych zmian pozwoleń odpadowych i może zakłócić normalne funkcjonowanie obecnych systemów odpadowych w gminach.

Wyższe stawki nie tylko grzywny

Zwiększenie odpowiedzialności za śmiecenie do 5000 zł teoretycznie powinno mieć wpływ na koszty systemów odpadowych, gdyż jest to zmiana dyscyplinująca, która powinna sprawić, że będziemy mniej skłonni do zaśmiecania środowiska. Z drugiej strony, jak pokazują badania naukowe i przykłady (program „zero tolerancji” z Nowego Jorku), takie działania przyczyniają się z czasem do powszechnego respektowania obowiązku dbania o czystość i właściwego segregowanie odpadów. Na koszty gminnych systemów znaczny wpływ mają koszty interwencyjnego usuwania dzikich wysypisk, a ich zmniejszająca się liczba wpłynie pozytywnie na budżety odpadowe. Pozostaje tylko kwestia egzekwowania tych zapisów. Wszyscy chcemy żyć w zdrowym i bezpiecznym środowisku. Stąd propozycja, by za porzucanie odpadów niebezpiecznych groziło 8 lat pozbawienia wolności. Nieodpowiedzialne osoby, które świadomie porzucają odpady niebezpieczne, są zagrożeniem dla wszystkich mieszkańców. Kary powinny być w tym przypadku nieuchronne i dotkliwe. Mimo że wzrośnie w ten sposób strumień odpadów niebezpiecznych do zagospodarowania – co może zwiększyć ich cenę zagospodarowania – to ostatecznie brak będzie często bardzo wysokich kosztów ich zagospodarowania przez gminy, na terenach których je porzucono, co w konsekwencji wpłynie pozytywnie na ich budżety. Kolejna zmiana to zwiększenie stawki za odbiór odpadów dla nieruchomości niezamieszkałych, która umożliwi urealnienie stawek opłaty z nieruchomości niezamieszkałych, co zapewne zwiększy gminne budżety odpadowe i pozwoli na ewentualne obniżenie stawek dla mieszkańców. Czy jednak gminy będą się decydowały na zmniejszanie obciążeń mieszkańców, przyszłość pokaże. Osobiście jestem przekonany, że w większości przypadków obniżanie stawek opłaty nie będzie powszechnym zjawiskiem, a jeżeli będzie występować, to dopiero w okresie tuż przed wyborami samorządowymi.

Odpowiedzialność indywidualna

Nie znamy wpływu na system odpadowy takich rozwiązań jak możliwość indywidualnego rozliczania mieszkańców z opłaty śmieciowej (bez odpowiedzialności zbiorowej). Nie będzie on znany do czasu opublikowania projektów zapisów ustawy. Istnieje jednak zagrożenie, że może to w przyszłości skomplikować sposoby rozliczenia ze spółdzielniami i wspólnotami mieszkańców. Zmiana sposobu obliczania poziomów recyklingu to powrót do poprzedniego sposobu rozliczania poziomów recyklingu wyłącznie w oparciu o frakcje surowcowe. W latach 2020-2024 będzie to 50% z zebranych czterech frakcji surowcowych (tworzywa, papier, szkło i metal). Od 2025 r. będzie trzeba spełnić już nowy wymóg ustalony przez Unię Europejską, nakazujący 55% recyklingu wszystkich odpadów komunalnych. Te kilka lat to czas niezbędny na zrealizowanie w Polsce wielu inwestycji biorecyklingowych. Powinny one zacząć funkcjonować najpóźniej w pierwszym kwartale 2025 r., by ten wskaźnik mógł zostać osiągnięty. Daje nam to też czas na właściwe rozwijanie selektywnej zbiórki bioodpadów, która jest niezbędna do osiągnięcia poziomów recyklingu w roku 2025. Bardzo potrzebna zmiana to wydłużenie okresu magazynowania odpadów z roku do trzech lat. Poprzednie skrócenie okresu magazynowania było nie do końca przemyślane i wprowadzane mimo protestów branży przetwarzania i recyklingu odpadów. Powtórne wydłużenie tego okresu z czasem wpłynie na obniżanie kosztów prowadzenia biznesów odpadowych, ale będą to zmiany powolne i widoczne dopiero w dłuższym czasie. Pozwolenie na składowanie frakcji wysokokalorycznej teoretycznie może wpłynąć na obniżenie cen, ale nim ta zmiana zostanie uchwalona, wiele gmin będzie miało rozstrzygnięte przetargi na odbiór i zagospodarowanie odpadów. Tak będzie np. we Wrocławiu. Oferty są bowiem kalkulowane przez wykonawców na obecny stan prawny. Proceduralnie zmiana przepisów nastąpi prawdopodobnie pod koniec bieżącego roku i przez kolejne lata w wielu przypadkach nie wpłynie na obniżenie stawek dla mieszkańców. Poza tym ta zmiana jest ograniczona czasowo i jej głównym celem jest rozwiązanie bieżącego problemu nadmiaru odpadów kalorycznych, z którymi nie ma co zrobić. W międzyczasie powinny pojawić się nowe instalacje zagospodarowujące ten odpad.

Spóźnione zmiany

Zwolnienie z zabezpieczenia roszczeń finansowych dla recyklerów to rozwiązanie, które zaproponowano za późno. Wielu małych recyklerów nie wytrzymało obciążeń i zniknęło z rynku. Teraz trzeba pomyśleć, jak stworzyć warunki, by branża recyklingowa zaczęła się odradzać. Kłopotliwe wydaje się wprowadzenie zmiany sposobu selektywnej zbiórki odpadów z pięciu na trzy frakcje. W funkcjonujących przetargach gminy nie mają możliwości uwzględnienia tej zmiany. Możliwe byłoby w przyszłości ograniczenie systemów gminnych tylko do trzech frakcji: bio, surowcowe i resztkowe (suche, mokre, resztkowe), ale wymagać to będzie indywidualnej zgody Ministerstwa Klimatu. Gmina otrzyma ją po udowodnieniu, że posiada system (instalację) segregujący odpady surowcowe i są osiągane wymagane poziomy recyklingu. Jak widać, branżę czeka jeszcze bardzo wiele zmian. Wszyscy z niecierpliwością oczekujemy na projekty dokumentów, które po raz kolejny wpłyną na naszą „odpadową rzeczywistość”. Przy okazji warto pamiętać, że wciąż trwa pandemia koronawirusa, a tworzone zapisy powinny po prostu uwzględniać ten fakt.