?Jestem za, a nawet przeciw? to znany zwrot językowy pochodzący ze słownika prezydenta Lecha Wałęsy. Posłowie PiS przyswoili to podejście w stosunku do energetyki odnawialnej. Od lat zabiegają o to, by wprowadzić dodatkowe przepisy w zakresie lokalizacji odnawialnych źródeł energii, ale gdy te przepisy przygotowali posłowie PO i PSL, postanowili im się sprzeciwić.

Pisząc te słowa, nie wiem jeszcze, jak na wrześniowym posiedzeniu Sejmu zachowali się posłowie podczas głosowania nad nowelizacją ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Największą zmianą, jaką ma wprowadzić ta nowelizacja, jest sprawienie, że wszystkie instalacje korzystające z odnawialnych źródeł energii i dysponujące mocą powyżej 40 kW będą mogły być lokalizowane wyłącznie w oparciu o miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego (m.p.z.p.). Tymczasem Prawo i Sprawiedliwość 18 czerwca br. złożyło projekt uchwały wzywającej rząd do wstrzymania inwestycji dotyczących większych elektrowni wiatrowych. Moratorium miałoby obowiązywać ?(?) do czasu uchwalenia przepisów prawnych, które określą warunki budowy elektrowni wiatrowych?. Fakt, że takie przepisy istnieją (i to niezależnie od nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.), chyba nikogo w PiS nie interesuje. Każda elektrownia wiatrowa jest obecnie instalowana w oparciu o miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego lub decyzję o warunkach zabudowy. Na tej podstawie inwestor musi z kolei uzyskać pozwolenie na ...