Upowszechnienie się samochodu jako podstawowego środka transportu stanowi jeden z najważniejszych czynników kształtujących współcześnie tereny zurbanizowane. Niespotykana wcześniej na tę skalę mobilność odciska swoje piętno na sposobie użytkowania i rozwijania miast. To także wyzwanie dla urbanistów.

Przypatrując się dyskusjom na temat sposobu poruszania się po miastach, można dostrzec silną polaryzację społeczną. Widzimy podział na zwolenników samochodu jako jedynego słusznego środka transportu, dającego swobodę i wolność, oraz na orędowników transportu zbiorowego i pieszo-rowerowego, jako mniej uciążliwej i relatywnie tańszej alternatywy. Rosnąca popularność (a co za tym idzie – rozwój infrastrukturalny tej drugiej) bywa traktowana jako zamach na mobilność samochodową.

Jednakże wychodząc myślami poza ten schemat, należy zadać sobie pytanie, czy rozwój komunikacji pieszo-rowerowej faktycznie odbywa się kosztem infrastruktury drogowej. Racjonalna urbanistyka powinna w swoim założeniu uwzględniać różne grupy interesu, finalnie zysk jednej z grup wcale nie oznacza straty drugiej.

Co dał nam samochód?

W ciągu 30 lat transformacji ustrojowej Polska odnotowała wyraźny skokowy rozwój w wielu aspektach. Jednym z nich stała się powszechna dostępność samochodu jako podstawowego środka ...