– Preparat jest środkiem naturalnym, złożonym z absolutnie naturalnych składników. Proces technologiczny doprowadza do jego przydatności, do koagulowania różnych związków biogennych występujących w wodzie, ale również eliminacji glonów, nie tylko złotej algi, z którą teraz mamy problem – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. inż. Robert Czerniawski, dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu Badawczego, dyrektor Instytutu Biologii Uniwersytetu Szczecińskiego, jeden z liderów projektu.
Weryfikacja w terenie
Eksperyment realizowano dwuetapowo w obrębie śluz Sławęcice i Rudziniec na Kanale Gliwickim. W pierwszym etapie analizy prowadzono łącznie na 22 zbiornikach badawczych. W drugim etapie określono skuteczność wytypowanych wariantów w warunkach operacyjnych. W tym celu zalano dwie śluzy Kanału Gliwickiego – w jednej zastosowano technologię SinStop, druga stanowiła tzw. próbę kontrolną.
Preparat zastosowany do koagulacji, czyli łączenia mniejszych cząstek w duże grupy łatwiejsze do usunięcia z wody, spełnił swoją rolę i wpłynął na zahamowanie zakwitu wody.
Jak to działa?
– Środek zwyczajnie likwiduje, zabija komórki złotej algi. Trzeba go zaaplikować przynajmniej dwukrotnie, aby właściwie w ponad 90 proc. zlikwidować ten zakwit. Dodatkowo środek wiąże związki fosforu i azotu, inaktywując je w osadach, tak że one nie są dostępne w wodzie jako pokarm dla kolejnych pokoleń złotej algi czy innych grup glonów. Ponieważ ogranicza rozwój algi i jej liczebność, nie powodując przy tym wyrzutu prymnezyny, to mamy z głowy toksynę, która zabija ryby. Dodatkowy efekt to eliminacja zakwitu, który doprowadza do przetlenienia albo niedotlenienia w wyniku procesu fotosyntezy. W wielu przypadkach ma to znacznie większy wpływ na funkcjonowanie ryb i ich liczebność niż samo działanie prymnezyny – tłumaczy dyrektor IMGW-PIB.
Wyniki badań
Wyniki opublikowane przez IMGW-PIB wskazują, że przeprowadzone badania dały jednoznacznie pozytywne efekty zastosowania metody SinStop. Średnia liczba śniętych ryb w komorze kontrolnej w trakcie eksperymentu osiągała wartość 68,8 dziennie. W próbach, gdzie użyto preparatu, udało się zredukować tę wartość o 93 proc. Ponadto spośród ryb umieszczonych w pułapkach w obrębie próby badanej nie zaobserwowano żadnego śnięcia. Ze zbiornika odławiano również żywe okazy ryb, które nie wykazywały żadnych negatywnych symptomów.
Naukowcy nie zaobserwowali negatywnego wpływu preparatu na organizmy zwierzęce
– Sprawdzaliśmy wpływ tego środka na trzy grupy zwierząt. Poza rybami drugą grupą był zooplankton, który dosłownie „wybuchł” już po pierwszym dniu aplikacji tego środka, zwiększając o kilkaset procent swoją liczebność już w czwartym dniu. Trzecią grupą były mięczaki. W czwartym dniu doświadczenia zauważyliśmy wykluwanie się larw mięczaków, i to też w bardzo dużych ilościach – wskazuje prof. Robert Czerniawski. – Przypadkowo sprawdziliśmy efekt działania na rakach, które w sposób niezamierzony się tam przypadkowo znalazły i przeżyły, tak że mamy czwartą grupę – skorupiaków wyższych.
Organizmy te stanowią wskaźnik dobrostanu wód, co w praktyce oznacza, że opracowana metoda nie tylko przyczynia się do bezpośredniego ograniczanie ryzyka zakwitu i rozwoju glonów, ale także prowadzi do inicjacji procesów autonaprawczych, czyli zjawisk samooczyszczania się środowiska wodnego.
Co z sinicami?
– Technologia SinStop radzi sobie ze wszystkimi jednokomórkowymi glonami. To jest środek, który już był przez nas stosowany i testowany na sinicach. Uważam, że sinice są generalnie większym problemem, bo te toksyny są szkodliwe również dla człowieka, dla bydła i innych zwierząt, zawierają bowiem hepatotoksyny szkodliwe na narządy wewnętrzne. Z tym również sobie poradziliśmy i wykazaliśmy dodatnie działanie. Trwałość tego środka na sinice wynosi przynajmniej dwa lata, bo od zastosowania dwa lata temu pierwszy raz widzimy dalej pozytywny efekt – wyjaśnia dyrektor IMGW-PIB.
Eksperyment potwierdził, że testowana metoda jest bezpiecznym i skutecznym sposobem walki ze śnięciem ryb oraz ogółem zjawisk określanych jako eutrofizacja wody.
Kiedy szerokie zastosowanie?
– Środek jest właściwie gotowy do wdrożenia, może nie dzisiaj, bo też istnieje potrzeba technologicznie przygotować się do procesu produkcji. Jeżeli chodzi o duże zbiorniki, to myślę, że to jest wiosna przyszłego roku – zapowiada prof. Robert Czerniawski.
Nad SinStopem pracowało 15 specjalistów z ośmiu jednostek naukowych, m.in. Uniwersytetu Gdańskiego, Uniwersytetu Szczecińskiego, Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Politechniki Warszawskiej i Politechniki Częstochowskiej. Liderami projektu byli prof. Robert Czerniawski i Krzysztof Gliński, prezes spółki Ecco Logic, posiadającej technologię i know-how.
Komentarze (0)