– Dzisiejsze plastiki tworzone są z ropy naftowej, zawierają ftalany i inne plastyfikatory, związki organiczne, a nawet nieorganiczne, których żadna bakteria ani grzyb nie rozłożą. Dlatego tak długo zalegają one w lasach czy morzach. My chcemy, aby można było zastąpić PET-y czymś, co rozkładałoby się w kilka miesięcy, najwyżej kilka lat – mówi prof. Juan Carlos Colmenares z Instytutu Chemii Fizycznej PAN.
Zespół prof. Colmenaresa pracuje nad tworzywem równie lekkim i odpornym jak plastik, a przy tym w pełni biodegradowalnym. Opracowano metodę wytwarzania DFF (2,5-diformylofurfural). Do tej pory, aby wytworzyć DFF, potrzeba było stosunkowo wysokich temperatur (rzędu 100-150 st. C) i skomplikowanej technologii. A to sprawiało, że ten materiał – choć ekologiczny – nie mógł konkurować z produktami z ropy naftowej. Tymczasem DFF to związek, który zdążył już znaleźć zastosowanie w bardzo wielu dziedzinach przemysłu. Przydaje się nie tylko w produkcji przyjaznego środowisku plastiku, ale i m.in. leków, kosmetyków, środków chemicznych czy paliw.
Wykonane testy polimerów wyprodukowanych na bazie DFF wskazują, że rozkładają się one do monomerów przypominających cukry, które mogą być atrakcyjne dla wielu mikroorganizmów. Nie sam jednak DFF jest tu nowością, lecz metoda jego uzyskiwania. Badacze wytworzyli bowiem w specjalnym fotoreaktorze związek z HMF (hydroksymetylofurfuralu) czyli materiał, który na skalę przemysłową otrzymuje się z produktów takich jak celuloza, lignina czy inulina, czyli głównie z odpadów przemysłu papierniczego.
Naukowcy zapewniają, że metoda produkcji DFF z HMF jest bezodpadowa, wystarczy tlen z powietrza, by uzyskać czysty monomer potrzebny do produkcji polimerów liniowych. Z kolei nanopręciki wykorzystywać można wielokrotnie jako fotokatalizator, bo DFF ich nie niszczy. Rozkład tego typu plastiku trwa do kilku lat. Polimer jest przy tym nieszkodliwy dla człowieka, a rozłożyć go zdołają nawet enzymy czy bakterie jelitowe obecne w ludzkim organizmie.
Komentarze (0)