Na konieczność znowelizowania przepisów regulujących gospodarowanie odpadami w kontekście ostatnich pożarów zwraca uwagę Ogólnopolska Izba Gospodarcza Recyklingu. W ostatnim czasie płoną odpady, które powinny zostać poddane obróbce – stwierdził prezes OIGR, Jerzy Ziaja w rozmowie z PAP.
Jego zdaniem systemowa zmiana przepisów miałyby się opierać na zasadach ekonomii, a nie zakazie, nakazie, czy finansowaniu ryczałtowym – jak ma to miejsce obecnie.
W rozmowie z PAP Ziaja stwierdził, że “nie może być też regulacji wskazującej konkretną stawkę za zebranie 1 kg tworzyw sztucznych, bo to zależy od regionu, a najdroższym elementem takiej zbiórki jest oczywiście koszt transportu”.
Odniósł się także do kwestii składowania odpadów o kaloryczności powyżej 6 MJ/kg. Przypomniał, że jest to prawnie zakazane.
– Te odpady nie mogą być kierowane na składowisko, tylko poddawane dalszej obróbce. Generalnie w pożarach palą się więc te odpady, do których zostały utworzone specjalne dyrektywy i do których zostały stworzone zapisy odnośnie odzysku i recyklingu. Są to odpady palne, np. folie, opony.
Zdaniem eksperta odpowiedzialność za poziomy odzysku i recyklingu musi być przeniesiona z gmin na przedsiębiorców wprowadzających odpady.
– Gmina powinna być finansowo odpowiedzialna wyłącznie za zmieszany odpad, a nie za poziomy odzysku i recyklingu. Za recykling powinien odpowiadać przedsiębiorca wprowadzający lub organizacja, która przejmie za niego odpowiedzialność za odpady z produktów wprowadzonych przez niego na rynek. To znaczy, że jeżeli ktoś np. wprowadza 100 butelek wody mineralnej w butelce to powinien być odpowiedzialny za zebranie i przekazanie do recyklingu 100 butelek odpadów. A jeżeli jej nie zbierze, wówczas ma sankcję karną w postaci opłaty produktowej. Pieniądze te powinny być znaczone i trafić na subkonto wspierające recykling. Obecnie gmina uzbiera odpowiedni poziom odpadków, które następnie będą leżały w magazynie tak długo, aż “dostaną nóżek i same wyjdą” albo się spalą – powiedział.
Ostatnie doniesienia dotyczące pożarów z uwagą śledzi również stowarzyszenie Polski Recykling. Jak zauważa, zdarzenia te występują nie tylko na składowiskach, ale również w punktach skupu, sortowniach, czy zakładach RIPOK. Palą się m. in. odpady zmieszane, zbelowane tworzywa sztuczne, opony, odpady przygotowane do cementowni jako paliwo alternatywne.
– Dla branży recyklingu jest to zawsze marnotrawienie surowców wtórnych, niezależnie od tego czy są to sprasowane odpady przygotowane do sprzedaży czy wysokokaloryczne materiały składowane – czytamy w oświadczeniu.
Pożary składowisk są ogromnym problemem zarówno dla mieszkańców jak i zakładów przetwarzania odpadów, obciążają finansowo branżę odzysku i mają negatywny wpływ na lokalne środowisko – podkreślają eksperci. Ich zdaniem rozwój branży recyklingu będzie odpowiedzią na rosnące zagrożenia powstałe w gospodarce odpadowej związanej z rosnącą konsumpcją.
Zgodnie z informacjami Ministerstwa Środowiska przez polskie zakłady gospodarki odpadami od początku roku przetoczyły się 63 pożary.
Źródło: PAP, Gazeta Prawna
nie płonący
Komentarz #12079 dodany 2018-06-06 16:15:06
a kimże jest prezes niby expert Pan Ziaja ? czyż nie pamięta ile razy palił sie jego kolega z rady Pan Mietek z Krakowa ? Chyba czas by polikwidowac te pseudo rady kigi, pigo krajowe rady cecyklingu ect