Sprawą masowego śnięcia ryb w Odrze z zawiadomienia WIOŚ we Wrocławiu zajmuje się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. W związku ze sprawą w sieci pojawiły się informacje, że za skażenie Odry może odpowiadać producent wyrobów papierniczych Jack-Pol z Oławy.
W wydanym w piątek oświadczeniu firma zapewnia, że nie ma nic wspólnego, ani też w żaden sposób nie przyczyniła się do katastrofy ekologicznej na Odrze
Jak przekonuje prezes zarządu spółki Jacek Woźniak, “spółka Jack–Pol w procesie produkcji przestrzega zasad ekologii, przetwarza sortowaną makulaturę na wyroby higieniczne, a wszystkie materiały i surowce przeznaczone do produkcji posiadają certyfikaty ekologiczne”. “W procesie produkcji nie są stosowane środki do wybielania surowca ani rtęć i jej pochodne, ani mezytylen ani inne trucizny. Wbrew informacjom, pojawiającym się w mediach, Spółka Jack–Pol nie jest firmą produkującą celulozę” – podkreślono w oświadczeniu.
Woźniak wskazał też, że pierwsze informacje o śniętych rybach w Odrze dotyczą jazu w miejscowości Lipki – na granicy województw dolnośląskiego i opolskiego. “Co więcej, istnieją również dane wskazujące na wystąpienie skażenia znacznie powyżej tego miejsca, w okolicach Gliwic. Zatem, lokalizacja skażenia występuje znacznie powyżej posadowienia zakładu Spółki Jack–Pol, a prąd Odry powoduje przemieszczanie się zarówno skażenia, jak i śniętych ryb w dół rzeki Odry, w tym w rejon Oławy” – czytamy.
“Apelujemy do wszystkich o zaprzestanie formułowania nieprawdziwych wypowiedzi, skutkujących wprowadzaniem w błąd opinii publicznej oraz mediów, co do związku Spółki Jack–Pol z katastrofą ekologiczną w rzece Odra” – napisano w komunikacie. W przeciwnym razie – jak zapowiada spółka – podejmie ona kroki ochrony prawnej “celem pociągnięcia do odpowiedzialności osób oraz podmiotów odpowiedzialnych za tworzenie i powielanie kłamstw godzących w jej dobro i reputację”.
MKiŚ i MSWiA: w przebadanych próbkach wody z Odry nie stwierdzono matali ciężkich
Komentarze (0)