– Rekomenduję kontynowanie działań (ograniczających wzrost taryf na gaz) w przyszłym roku. Są one uzasadnione obecną sytuacją rynkową, notowaniami cen gazu – powiedział Gawin w Tok FM, przypominając, że taryfy na gaz na 2022 r. są zamrożone na poziomie z końca 2021 r. Podkreślił, że generalnie jest przeciwnikiem interwencji na rynku, ale “obecna sytuacja rynkowa taką interwencję silnie uzasadnia”.
– Myślę, że nie jestem tu jedyny, takich głosów pojawia się więcej – dodał.
Zmrożenie stawek na gaz do końca 2022 r.
Ustawa o ochronie odbiorców cen gazu ze stycznia 2022 r. przewiduje zamrożenie do końca tego roku stawek zatwierdzanych przez Prezesa URE taryf na gaz na poziomie z końca 2021 r. Prezes URE podkreślił, że inicjatywa legislacyjna w sprawie przedłużenia tego rozwiązania leży po stronie rządu. Jak dodał, ze względu na zmienność cen gazu trudno powiedzieć, ile w skali całego roku mógłby wynieść budżet takiej interwencji.
– Koszty będą zależeć od tego, czy ceny taryfowe zostaną zamrożone na poziomie tego roku, czy też będzie jakiś wzrost w stosunku do dzisiejszej ceny taryfowej – wskazał. – Zgadzam się na pewno, że bez jakiejkolwiek interwencji wzrost cen gazu może silnie zwiększyć ubóstwo energetyczne.
Mechanizm potrzebuje finansowania
Prezes URE przypomniał, że dzisiejsze taryfy są zamrożone na maksymalnym poziomie 200 zł za MWh, a notowania przekraczają 1000 zł, i sięgały nawet 2000 zł za MWh.
– To pokazuje, w jakim stopniu ten mechanizm potrzebuje finansowania – zaznaczył Rafał Gawin.
Mówiąc o skali podwyżek, jakie we wnioskach o korektę tegorocznych stawek taryf na energię elektryczną zawarli trzej tzw. sprzedawcy z urzędu, prezes URE stwierdził, że “poruszamy się w obszarze kilku procent, a nie kilkunastu czy kilkudziesięciu procent”.
Jak podkreślił Gawin, URE zawsze oczekiwał, że przy zatwierdzaniu taryf na rok dana spółka ma zakontraktowany niemal cały wolumen energii elektrycznej na potrzeby odbiorców taryfowanych, co silnie ogranicza ryzyko cenowe.
– Wnioskowane korekty sprzedawcy argumentują wzrostem zapotrzebowania na energię i ceną zakupu tej dodatkowej energii elektrycznej – wyjaśnił.
Komentarze (0)