Sprawa dotyczy projektu przebudowy ulicy Chmielnej zakładającego m.in. wymianę nawierzchni na płyty granitowe, zmianę charakteru skwerów na miejsca bardziej przyjazne dla mieszkańców, a także posadzenie szpalerów drzew.
Warto dodać, że początkowo na nasadzenia w proponowanym układzie nie zgadzał się również Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, który jednak ostatecznie zmienił zdanie i w sierpniu ubiegłego roku wydał zalecenia umożliwiające posadzenie drzew w ciągu ulicy Chmielnej.
Protest i apel do MWKZ
I właśnie przeciwko takiemu obrotowi spraw zaprotestowało Stowarzyszenie Obrońcy Zabytków Warszawy, które wystosowało list otwarty do MWKZ z apelem o odstąpienie od realizacji powyższego projektu nasadzeń.
– Mamy konkretne nazwiska mieszkańców Chmielnej, wspólnot mieszkaniowych czy też właścicieli sklepów i restauracji – zapewnia varsavianista Jan Sujecki, przedstawiciel Stowarzyszenia OZW. – Przeciwko nasadzeniom drzew w korytarzu ulicy Chmielnej wypowiedziało się także Stowarzyszenie Zespół Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy ZOK.
Jan Sujecki podkreśla także, że historycznie na ulicy Chmielnej nigdy nie było drzew. Poza tym, jeżeli na tak wąskiej ulicy jak Chmielna zostałyby posadzone szpalery drzew, to powstałby problem z przejazdem np. wozu strażackiego.
Zamiast ratować będą wycinać
– Jeżeli drzewa będą sadzone 2,5 metra od elewacji, to wóz strażacki ledwo, ale przejedzie – analizuje warszawski społecznik. – Jednak gdy jest pożar, to przyjeżdża nie jeden wóz strażacki, ale bardzo często pojawia się ich więcej, a do tego pojazdy innych służb. I one się już w tych miejscach nie wyminą. Poza tym nie może być sytuacji, że korony drzew wchodzą w okna i barykadują okna, bo w sytuacji zagrożenia, strażacy zamiast ratować ludzi będą wycinać gałęzie.
Woda i sól zrobią swoje
Stołeczny aktywista poruszył też temat podlewania drzew.
– Wyobraźmy sobie teraz, że w bezpośrednim sąsiedztwie kamienic, w odstępie co kilka metrów, systematycznie pompowane są w otwory wokół pni drzew setki litrów wody wlewającej się pod nawierzchnię i penetrującej grunt – mówi przedstawiciel OZW. – W przypadku rozrastania się korzeni i możliwych rozwarstwień gruntu, woda będzie miała jeszcze łatwiejszy dostęp do fundamentów budynków, które będą ją chłonęły. Ponadto, zimą nawierzchnia Chmielnej musi być posypywana solą, co z pewnością przyspieszy proces obumierania drzew. Solanka wchodząca w kontakt z murami fundamentów spotęguje jedynie ich destrukcję. Jak zachowuje się zasolona cegła wie każdy, kto widział mur w takim stanie – dodaje J. Sujecki.
Zdaniem Jana Sujeckiego, koncepcja nasadzeń dwóch szpalerów drzew na Chmielnej oznacza więc nie tylko zniszczenie zabytkowych wartości jej układu urbanistycznego i zasłonięcie widoku na zabytkowe pierzeje. To także pierwszy krok do znacznego pogorszenia technicznego stanu znajdujących się tam budynków.
– Ulica całkowicie zasłoniętych zabytków, mokrych fundamentów i wilgotnych piwnic? Czy chcemy takiej Chmielnej? – pyta retorycznie Sujecki.
Park po południowej stronie Chmielnej?
Rozwiązaniem tej sytuacji, w opinii Stowarzyszenia Obrońców Zabytków Warszawy może być wykorzystanie do nasadzeń pasażu po południowej stronie ulicy Chmielnej, czyli pasażu od ul. Brackiej do Nowego Światu, za południową stroną Chmielnej. Zdaniem aktywistów, jest tam znacznie więcej niewykorzystanego miejsca i tam właśnie można nawet zaprojektować utworzenie nowego parku.
Przykład parafii na Muranowie
Przy okazji swojego protestu, warszawscy społecznicy powołują się na przykład decyzji MWKZ w sprawie projektu budowy sześciokondygnacyjnego budynku na terenie parafii pw. św. Augustyna na warszawskim Muranowie, z którym wystąpił miejscowy proboszcz. W tamtej sytuacji, wojewódzki konserwator, po licznych apelach mieszkańców, zwrócił się do proboszcza z prośbą o zaniechanie budowy, który to ostatecznie zrezygnował z jej realizacji.
Jaka będzie reakcja Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, zobaczymy.
Pastuch
Komentarz #225039 dodany 2023-01-22 15:04:46
O co chodzi temu Szujeckiemu? Wygaduje bzdury nie z tej Ziemi. Solanka to jest jakiś obowiązek? Niech protestuje przeciwko soleniu drzew. Wóz strażacki nie przejedzie z powodu drzewa? To tak się powinno zaplanować nasadzenia by mógł przejechać. Ogródki piwne mu się podobają bo tak lubi zabytki lat '90 czy ktoś mu płaci, żeby ich bronił? No i na końcu to porównywanie sześciokondygnacyjnego budynku do alei drzew. Co za brednie, wszystko od rzeczy!