Wojewoda mazowiecki: To był rok wyzwań, o których nam się nie śniło

Wojewoda mazowiecki: To był rok wyzwań, o których nam się nie śniło
MŁ/PAP
24.02.2023, o godz. 14:00
czas czytania: około 7 minut
0

- Jeżeli podsumowujemy rok wojny to przede wszystkim należy pamiętać, że wojna to jest straszliwa tragedia, która ma miejsce, na szczęście nie tutaj, ale ma miejsce i ma wymiar trudny do opisania. Nawet jeśli się jest kilkaset kilometrów od tamtego miejsca – powiedział wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Zaznaczył, że wszyscy mieli jeszcze 23 lutego nadzieję, że do tej wojny nie dojdzie. “Ale warto podkreślić, że już kilka tygodni przed tą wojną, wojewodowie, w tym ja, byli zaangażowani w poszukiwanie miejsc dla uchodźców. Zidentyfikowaliśmy dużą liczbę podmiotów, które zgłaszały nam możliwość przyjęcia uchodźców. Przygotowywaliśmy się również do możliwości przewozowych” – dodał.

“Kilkadziesiąt, a były takie dni, że nawet ponad 100 tys. osób przekraczających granicę ukraińsko-polską przyczyniło się do pojawienia się sytuacji, której nikt nigdy wcześniej nie przeżywał. Natomiast trzeba powiedzieć, że ogromna część tych, którzy przekroczyli granicę, niezależnie, czy to było na odcinku lubelskim czy podlaskim, przyjeżdżała do Warszawy” – ocenił. Podkreślił, że nawet próby kierowania uchodźców wprost z granicy do innych miejscowości, często kończyły się tym, że i tak zawracali do stolicy. “Mieliśmy wtedy do czynienia z napływem tak ogromnej liczby ludzi, że towarzyszyły temu obrazy, których nikt wcześniej nie oglądał” – dodał.

Nieprawdopodobny wysiłek wszystkich pomagających

“Na szczęście praktycznie od samego początku udało się zapanować nad tym wielkim napływem ludzi” – podkreślił. Zaznaczył, że te pierwsze dni wojny to była zima i nikt z uchodźców nie nocował na dworze i nie był głodny. “To jest miarą nieprawdopodobnego wysiłku wszystkich pomagających, ale także naszego wspólnego sukcesu. Od samego początku, w ciągu paru godzin, byliśmy w stanie przygotować miejsca dla kilku tysięcy osób, które były przyjmowane pierwszego dnia. Np. w Expo Ptak w Nadarzynie w ciągu pięciu godzin od decyzji o uruchomieniu tam miejsca zakwaterowania uchodźców, przyjęto ponad tysiąc osób. To jest miarą naszego przygotowania i możliwości realizacji działań w takim nieprawdopodobnym kryzysie humanitarnym” – przekazał.

“Natomiast, jeśli na dworcach Wschodnim i Centralnym pojawiało się kilka tysięcy osób dziennie, to nie sposób jest sobie wyobrazić, żeby to wszystko nie wpływało na obraz tych miejsc, który był dramatyczny. Do tego była to absolutnie niezwykła sytuacja, bo przyjeżdżały do nas głównie kobiety z dziećmi” – dodał.

Wojewoda zwrócił uwagę, że dzięki temu, że wszyscy stawili się do pomocy, zarówno indywidualni ludzie, jak i organizacje pozarządowe, czy firmy i jednostki samorządu terytorialnego, nie doszło do sytuacji, żeby ktokolwiek nocował pod gołym niebem, czy był głodny. “A to moim zdaniem, w tych pierwszych dniach było najważniejsze” – podkreślił.

Wsparcie wojska i policji

Wspomniał też o tym, że pomimo tego, że wśród uchodźców były głównie kobiety i dzieci, nie ma praktycznie żadnych doniesień o przestępstwach np. uprowadzeniach. “Ale to też nie stało się samo, dlatego że od samego początku korzystaliśmy z ogromnego wsparcia wojska i policji. Wprowadziliśmy mechanizm sprawdzania i rejestracji pojazdów, które przewoziły uchodźców w inne miejsca w całej Europie” – wyjaśnił. Było to możliwe dzięki wsparciu ze strony MSWiA i MSZ. “Były sytuacje, że ktoś gdzieś zaginął, ale szybko okazywało się, że po krótkich poszukiwaniach odnajdywano tę osobę w innym miejscu” – dodał.

Zaznaczył, że nikt nie pozostał bez niezbędnej pomocy i było to możliwe dzięki nieprawdopodobnej mobilizacji wielu ludzi dobrej woli.

“Natomiast trzeba przyznać, że to były trudne dni. To były zadania, które właściwie wszyscy wykonywaliśmy po raz pierwszy w życiu” – powiedział. Przypomniał i podkreślił, że już dwa tygodnie po rozpoczęciu agresji Rosji na Ukrainę, weszła w życie ustawa o pomocy. “To jest coś zupełnie nadzwyczajnego” – zaznaczył. Wyjaśnił, że przez pierwsze dwa tygodnie wykonywano działania na podstawie ogólnych przepisów o zwalczaniu sytuacji kryzysowych i wtedy pomoc była finansowana z rezerw budżetowych.

Działania bezprecedensowe

“Nie chcę twierdzić, że nie można było zrobić czegoś lepiej. Natomiast moim zdaniem, to były działania bezprecedensowe i uważam, że wszyscy, od indywidualnych osób po rząd, możemy z dumą patrzeć na to, co się udało. Tak również oceniali i nadal oceniają nas licznie odwiedzający Polskę przedstawiciele organizacji międzynarodowych oraz politycy z całego świata. Oczywiście pewnym paradoksem było to, że to ogromne spontaniczne zaangażowanie dużej liczby osób, spowodowało w wielu miejscach coś w rodzaju zderzania się nieskoordynowanych inicjatyw. Po prostu każdy chciał to robić po swojemu. Bywało tak, że wymagało to kilku dni, tygodni, kiedy trzeba było uspokajać te sytuacje i regulować je. Na przykład na dworcach w pierwszych dniach” – powiedział.

Uchodźcy nadal mogą liczyć na wsparcie

Zaznaczył, że nadal trwa akcja wspierania uchodźców przez indywidualne osoby z udziałem finansowania z pieniędzy rządowych, nadal pomagają organizacje pozarządowe, które wspierają uchodźców zarówno w punktach informacyjnych na dworcu Wschodnim i Zachodnim, ale także w ośrodku w Nadarzynie. Tam zajmują się m.in. dziećmi, wsparciem psychologicznym, aktywizacją zawodową, czy zwierzętami uchodźców. “Ale to wszystko cały czas jest finansowane przez wojewodę ze środków rządowych” – podkreślił.

W tej chwili na bezpośrednie wsparcie uchodźców na Mazowszu wydaliśmy już ponad miliard złotych. W tym jest wyżywienie, transport, zakwaterowanie. “W tych środkach nie liczymy pomocy medycznej, subwencji oświatowej, którą są objęte wszystkie dzieci ukraińskie.” – dodał wojewoda. Wspomniał też, że od września w ośrodku w Nadarzynie działa szkoła podstawowa dla dzieci uchodźców.

Wojewoda mazowiecki zaznaczył, że w tej chwili trudno jest określić, ilu uchodźców zostało na Mazowszu. “Część z nich nie jest przecież pod naszą opieką. Niektórzy np. trafili do Ukraińców, których 2 miliony były już w Polsce przed wojną. Takie osoby są poza statystyką” – powiedział.

Szacunkowo na terenie Mazowsza może być nawet około 2 mln osób, które uciekły przed wojną. Na początku wojny uruchomiono ponad 600 ośrodków zakwaterowania, w tej chwili działających jest ich 219. Największym jest ośrodek w Nadarzynie, gdzie obecnie jest ponad 800 osób, a okresowo było tam nawet ponad 7 tys. osób. Ośrodek jest gotowy przyjąć 21 tys. osób.

Wojewoda zaznaczył, że uchodźców, których przyjęły osoby prywatne i korzystały w tym zakresie z finansowego wsparcia rządu jest na Mazowszu prawie 400 tys. “To nie są wszyscy, bo wielu gospodarzy nie występowało o pieniądze” – dodał. Uchodźcy przebywający na terenie Mazowsza są wspierani także m.in. w nauce polskiego, poznawaniu rynku pracy, czy po prostu pisaniu CV podczas organizowanych przez Mazowiecki Urząd Wojewódzki dni aktywizacji zawodowej. Ważna też jest pomoc psychologiczna i psychiatryczna, ponieważ przeprowadzone wśród uchodźców badania pokazały, że wielu z nich wymaga leczenia z powodu zespołu stresu pourazowego i depresji.

Jesteśmy gotowi na nową falę uchodźców

Podkreślił, że ośrodki, w których obecnie nie ma uchodźców, zostały uśpione, ale nie zamknięte. “Bo wciąż jesteśmy gotowi na nową falę uchodźców” – powiedział.

Wojewoda ocenił rok wojny jako rok niezwykle trudny. “Rok wyzwań, o których nam się nie śniło w najgorszych snach. Ale jednak rok, w którym stanęliśmy na wysokości zadania” – podkreślił. “Moim zdaniem, w okresie przed rosyjską agresją na Ukrainę, kryzys covidowy nauczył nas, jak reagować w sytuacji poważnego kryzysu. Przez dwa poprzednie lata pracowaliśmy w warunkach permanentnego zarządzania kryzysowego. Wszystkie służby odbyły „ćwiczenia praktyczne” na wielką skalę. Nauczyliśmy się, jak bez problemu zorganizować transport, ochronę policyjną, punkty medyczne” – dodał.

Zaznaczył też, że trzeba podkreślić dobrą współpracę z firmami medycznymi. “W Nadarzynie np. musieliśmy zorganizować prawdziwą wielospecjalistyczną przychodnię, bo tam było 7 tys. osób – to jak spore miasteczko na Mazowszu. A trafili do nas przecież ludzie, którzy nie tylko potrzebowali pomocy doraźnej, ale także chorują na choroby przewlekłe, byli przeziębieni itp.” – dodał.

Gigantyczne środki

W 2022 r. wojewoda mazowiecki łącznie przekazał gminom z terenu województwa mazowieckiego 618 909 300 zł, zaś w 2023 r. – 39 194 560 zł. w ramach świadczenia 40 zł.

Na pomoc obywatelom Ukrainy wojewoda mazowiecki przekazał w 2022 r. kwotę ponad 7 mln zł z rezerwy ogólnej oraz ponad 1 mld zł z Funduszu Pomocy na zadania związane między innymi z zakwaterowaniem, wyżywieniem, transportem, świadczeniami socjalnymi, pomocą psychologiczną, nadawaniem numeru PESEL oraz wypłatą świadczenia 40 zł dla osób przyjmujących obywateli Ukrainy.

Z jednorazowego świadczenia 300 zł w 2022 r. skorzystało ponad 236 tys. osób, którym przyznano pomoc na kwotę ogółem ponad 72 mln zł. W 2023 r. na ten cel przekazano do gmin kwotę ponad 2 mln zł.

Najwięcej uchodźców przebywało w obiektach zakwaterowania w marcu, kwietniu oraz maju 2022 r. Na Mazowszu przygotowanych jest wciąż ponad 21 tys. miejsc zakwaterowania dla osób uciekających z terenów Ukrainy. Zajętych jest ponad 8,5 tys. Miejsca są zorganizowane przez samorządy i Mazowiecki Urząd Wojewódzki w hotelach, hostelach, bursach, przy Ochotniczych Strażach Pożarnych, halach. W ośrodku tymczasowego zakwaterowania dla uchodźców PTAK Warsaw Expo w Nadarzynie pod Warszawą, prowadzonym przez wojewodę, przebywa ponad 850 osób.

Obecnie funkcjonują 2 punkty informacyjne Wojewody Mazowieckiego na Dworcu Centralnym i Zachodnim w Warszawie.

Udostępnij ten artykuł:

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do Aktualności
css.php
Copyright © 2024