Przedstawiciele branży wodociągowo-kanalizacyjnej w ciągu ostatnich kilku tygodni bombardowani byli różnorodnymi informacjami dotyczącymi możliwości oraz trybu składania – roboczo rzecz ujmując – wniosków o skrócenie taryf. Do zainteresowanej opinii publicznej chyba najmocniej przebiła się informacja, w świetle której od 1 września br. miała otworzyć się nowa, szybka(?) ścieżka procedowania przez regulatora wniosków złożonych na podstawie art. 24j tzw. ustawy branżowej, opartych na wąskim, konkretnym katalogu przesłanek (vide wzrost cen energii elektrycznej i gazu). 

Jak wiadomo, ewentualny optymizm i entuzjazm, który mógł pojawić się w związku ze wspomnianą informacją, został stosunkowo szybko i skutecznie wygaszony deklaracją o rygorystycznym i skrupulatnym weryfikowaniu (tj. tak, aby „podwyżka cen wody wyniosła 0%”) wniosków składanych przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne.

Spoglądając na wspomniane wzmożenie informacyjne z pewnej perspektywy, należy skonstatować, iż z tzw. normatywnego punktu widzenia miało ono charakter pozorny, albowiem regulacje dotyczące procesu skracania taryf, tj. przede wszystkim wspomniany art. 24j, pozostają niezmienne od blisko 5 lat. Innymi słowy, od 12 grudnia 2017 r., tj. od momentu wejścia w życie przepisów rewolucjonizujących proces zatwierdzania taryf,...