Część drzew tworzących w okolicach Siekluk zabytkową aleję poszła pod topór. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad otrzymała zgodę od wojewódzkiego konserwatora przyrody we wrześniu 2007. Jak tłumaczy Dariusz Górecki z oddziału prasowego Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie, drzewa były chore i zagrażały bezpieczeństwu kierowców.
– Z dotychczasowych ustaleń wynika, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad posiadała zezwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków na wycięcie kilku sosen i dębów z zabytkowej alei drzew. Zachodzi jednak uzasadnione podejrzenie, że wycięto więcej drzew, niż wynikało z zezwolenia – mówi prokurator Chrabąszcz.
źródło: Gazeta Wyborcza Radom
Komentarze (0)