W środę wieczorem czasu polskiego prezydent Donald Trump poinformował o wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z tzw. porozumienia paryskiego. – Konwencja paryska jest bardzo niesprawiedliwa dla Stanów Zjednoczonych – podkreślał w przemówieniu Donald Trump. Wypełnił tym samym obietnicę zapowiadaną w kampanii prezydenckiej. – To niemoralna decyzja, której Trump będzie żałował. Globalne działania na rzecz klimatu nie są kwestią debaty prawnej czy politycznej, a bezdyskusyjnego obowiązku chronienia ludzi i planety. Trump oddaje światowe przywództwo liderom, którzy chcą działać na rzecz klimatu, przestawiając gospodarki swoich krajów na czystą energię – ocenia Jennifer Morgan, szefowa Greenpeace International.
Rezygnacja z ambitnych celów
Decyzją tą Trump uruchomił oficjalne procedury odwoławcze i rozpoczął długi proces, który nie zakończył się do listopada 2020 r. W tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych odbędą się wybory prezydenckie. Aspekt środowiskowy stanie się zapewne ważnym tematem debaty podczas następnych wyborów.
Trump powiedział, że jest otwarty na renegocjowanie aspektów umowy, która została podpisana przez jego poprzednika Baracka Obamę. Zdaniem Trumpa porozumienie nakłada “drakońskie” obciążenia finansowe na obywateli Stanów Zjednoczonych. Urzędnicy Białego Domu nie wskazali jednak jakie zmiany byłyby dla Trumpa satysfakcjonujące.
Trump powiedział, że jego decyzja zakończy realizację celów, określonych przez Baracka Obamę, redukcji emisji CO2 o 26-28% w ciągu dekady. Oświadczył również, że USA zablokują wszystkie wpłaty do zielonego funduszu klimatycznego Organizacji Narodów Zjednoczonych, co jak podkreślił “kosztowało Stany Zjednoczone fortunę”.
Lider poszukiwany
Przywódcy Francji, Włoch i Niemiec wskazali we wspólnym oświadczeniu, że USA nie mogą jednostronnie renegocjować porozumienia. Przeciwnicy decyzji podjętej przez prezydenta Stanów Zjednoczonych uważają, że grozi ona izolacją USA w globalnym wysiłku mającym na celu ograniczenie ocieplenia planety i pozostawia miejsce dla takich krajów jak Chiny, aby wypełnić pełnić rolę wiodącego kraju w tym zakresie. Zdaniem Greenpeace za tę decyzję USA zapłacą utratą pozycji światowego lidera gospodarczego oraz utratą ekonomicznych korzyści płynących z transformacji w kierunku czystej energii. – Prawie 200 państw podpisało się pod porozumieniem paryskim i tylko jedno się z tego wycofało. To pokazuje, jak nie po drodze jest Trumpowi z resztą świata. Podczas gdy Chiny odwołują budowę nowych elektrowni węglowych, Trump odwołuje działania na rzecz klimatu. Sabotowanie przez USA transformacji energetycznej w kierunku odnawialnych źródeł energii będzie prezentem dla Chin, które skorzystają na tym gospodarczo – powiedziała Magdalena Zowsik, ekspertka Greenpeace Polska ds. polityki energetycznej.
Na konferencji klimatycznej w Paryżu w grudniu 2015 r. 195 krajów przyjęło pierwsze w historii powszechne, prawnie wiążące światowe porozumienie w dziedzinie klimatu. W porozumieniu określono ogólnoświatowy plan działania, który ma uchronić przed groźbą daleko posuniętej zmiany klimatu dzięki ograniczeniu globalnego ocieplenia do wartości znacznie poniżej 2°C.
Komentarze (0)