Według informacji przekazanych przez TVN24, statek Tanais, zmierzający z ładunkiem do Hamburga, został unieruchomiony na przekopie Mierzei Wiślanej od strony Zalewu Wiślanego. Przyczyną tej sytuacji był weekendowy sztorm na Bałtyku oraz związana z nim cofka, które doprowadziły do awarii śluzy kanału żeglugowego. Incydent ten skutecznie uniemożliwił statkowi kontynuowanie zaplanowanej trasy.
Sytuacja stała się wyzwaniem zarówno dla armatora, jak i Urzędu Morskiego, który odpowiada za funkcjonowanie przekopu. Powrót do pełnej sprawności śluzy stał się priorytetem w celu minimalizowania dalszych zakłóceń.
Analizy i próba zapobiegania przyszłym problemom
Podczas wizyty w Elblągu dyrektor Urzędu Morskiego, Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, podkreśliła, że prowadzone są intensywne analizy. Ich celem jest wypracowanie rozwiązań, które pozwolą uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Problem został określony jako wynik “splotu wyjątkowo niekorzystnych kwestii”, na które składały się bardzo wysoki poziom wody i niekorzystny kierunek wiatru.
Dyrektor zauważyła, że chociaż podobne warunki mogą się powtórzyć dopiero za ok. 15 lat, Urząd Morski już teraz podejmie działania, aby w przyszłości kanał był bardziej odporny na ekstremalne zjawiska pogodowe. Jednocześnie przyznała, że nie wszystkie zdarzenia są możliwe do przewidzenia, nawet przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii.
Siła wyższa i brak odszkodowań
Zapytana o ewentualne odszkodowanie dla armatora statku, który utknął na przekopie, Stelmaszyk-Świerczyńska stanowczo odrzuciła taką możliwość. Określiła całą sytuację jako siłę wyższą, na którą nikt nie miał wpływu. – A jakby był sztorm na Bałtyku przez ten tydzień i by nie mógł wypłynąć, to do pana Boga by poprosił o odszkodowanie? – zauważyła retorycznie.
Strategiczne znaczenie
Kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną, otwarty 17 września 2023 r., stanowi strategiczną inwestycję, która umożliwia Polsce niezależne od Rosji przejście z Zalewu Wiślanego na Bałtyk. Jest to kluczowe osiągnięcie dla rozwoju transportu morskiego w regionie.
Cała droga wodna mierzy prawie 23 km, w tym ponad 10 km przypada na Zalew Wiślany, a kolejne 10 km na rzekę Elbląg. Odcinek obejmujący śluzę, port zewnętrzny oraz stanowisko postojowe ma długość ok. 2,5 km. Docelowa głębokość toru wodnego wynosi 5 metrów, co pozwala na obsługę większych jednostek pływających. Dzięki tej inwestycji Polska zyskała nie tylko nowe możliwości gospodarcze, ale również wzmocniła swoją niezależność transportową.
Komentarze (0)