– Amsterdam zniechęca imprezowiczów kampaniami reklamowymi, a Wenecja przymierza się do wprowadzenia opłat za wstęp do miasta. Coraz więcej popularnych metropolii walczy z masową turystyką – pisze belgijski dziennik „Le Soir”.
Brytyjczycy zbyt awanturni
Od kilku miesięcy stolica Holandii prowadzi w Wielkiej Brytanii kampanię “Stay Away” (Trzymaj się z daleka), mającą na celu zniechęcenie młodych Brytyjczyków do przyjazdu do Amsterdamu. Kampania, której pomysłodawcą są władze miasta, rozpoczęła się w marcu i jest skierowana do Brytyjczyków w wieku od 18 do 35 lat, którzy zostali określeni jako “potencjalnie uciążliwi turyści”.
Jednocześnie od końca maja za palenie marihuany w dzielnicy czerwonych latarni w tym mieście grozi kara w wysokości 100 euro. Zakaz palenia tzw. trawki w ścisłym centrum miasta ma zmniejszyć uciążliwości dla mieszkańców Amsterdamu.
To mała rewolucja w kraju słynącym z liberalnego podejścia do miękkich narkotyków. Amsterdam jest każdego roku odwiedzany przez wielu turystów, dla których głównym celem nie jest podziwianie uroków miasta, ale chęć legalnego zapalenia jointa. Decyzja władz stolicy znacznie ograniczy im tę możliwość.
„Śmierć pod ciężarem piękna”
Kolejne miast walczą z uciążliwościami, które powoduje masowa turystyka. Od marca obowiązuje w Barcelonie limit grup turystów, które mogą przebywać w popularnych częściach miasta. Środki są jasne: ograniczenie grup do maksymalnie 20 osób, a także zakaz używania głośników przez przewodników.
Jak podaje „Le Soir” zakaz jest respektowany, bowiem za jego złamanie grożą grzywny od 1500 do 3 tys. euro. Jednocześnie jest on egzekwowany przez partole służb miejskich współpracujących z policją. „Traktuję to ograniczenie poważnie, ponieważ koledzy zostali już ukarani grzywną” – powiedział gazecie jeden z przewodników.
Wenecja z powodu masowego napływu turystów już zamknęła swoje centrum dla statków wycieczkowych i obecnie rozważa wprowadzenie nowego podatku turystycznego. „Miasto umiera pod ciężarem tego, co stanowi jej największe bogactwo: piękna” – napisał belgijski dziennik.
Lokalne władze już zapowiedziały wprowadzenie opłaty za wstęp do miasta dla turystów jednodniowych. „Jego koszt powinien wahać się od trzech euro poza sezonem do 10 euro w ruchliwe dni” – podaje „Le Soir”.
Komentarze (0)