Pracowników ZWIK z urządzeniem do zadymiania można od kilku dni spotkać na ulicach w Nowosolnej. Dym skierowany do ulicznych studzienek kanalizacyjnych przedostaje się do nielegalnych przyłączy i uchodzi na terenie prywatnych posesji rynnami lub kratkami przy podziemnych garażach.
Deszczówka odprowadzana nielegalnie do kanałów ściekowych powoduje w Nowosolnej awarie przepompowni ścieków. Podczas burz czy intensywnych opadów pompy nie są w stanie przekierować do miejskich kolektorów tak dużej ilości ścieków zmieszanych w wodami opadowymi. Ścieki cofają się do sieci i wybijają na posesjach znajdujących się w obniżeniu terenu z powodu przepełnienia zbiorników przepompowni.
Posypały się nakazy likwidacji przyłączy
Są już pierwsze efekty zadymiania. Praktycznie nie ma w Nowosolnej ulicy, na której nie udało się ujawnić nielegalnych przyłączy. Podejrzenie budzi każdy dom, który ma wkopane w ziemię rynny.
Właściciele budynków, u których wykryto nielegalne przyłącza dostają nakazy ich likwidacji. Po jakimś czasie przeprowadzona zostanie wtórna kontrola – ZWIK sprawdzi wówczas czy skutecznie nielegalne wpusty odcięto.
Koniec z zalewaniem piwnic
Kierowanie wód opadowych i drenażowych z posesji do kanałów, które przeznaczone są tylko do odbioru ścieków bytowych jest niepożądane, ponieważ kanalizacja sanitarna ma zbyt małe przekroje rur do zbierania deszczówki. Następstwem przepełnienia ich wodami opadowymi jest wybijanie ścieków w piwnicach domów.
Wodę z opadów i roztopionego śniegu można odprowadzać tylko do kanałów burzowych. Jeśli nie ma ich w ulicy, należy zadbać o zagospodarowanie wód na własnym terenie. Wodę spływającą z dachów i z wybetonowanych podwórek trzeba natomiast kierować na trawniki lub do zbiorników retencyjnych. Zgromadzoną w nich deszczówkę można wykorzystać do podlewania ogrodów i innych celów gospodarczych.
Komentarze (0)