Losem wodotrysków są zaniepokojeni mieszkańcy dzielnicy, którzy domagają się ich przywrócenia na miejsce.
Fontanny w kształcie skrzyń powstały w roku 1935. Każdą zdobiły trzy maszkarony – dwa fauny, a między nimi głowa kobieca. Z tych gargulców wydostawała się woda. Stały na dwóch przeciwległych trawnikach, co – jak wspominają mieszkańcy – nadawało terenowi miłego, jakby podmiejskiego wyglądu.
Kiedy po latach budowy ruszył tramwaj, którego trasa biegnie wzdłuż dziewiętnastowiecznych murów miejskich Paryża, mieszkańcy dzielnicy, wspomagani przez obrońców zabytków stolicy, zaczęli domagać się powrotu fontann. Bezskutecznie.
Sprawa na jakiś czas ucichła, ale jak się wydaje, przy okazji mającej się rozpocząć tam przebudowy, związanej z przygotowaniami do przewidzianej na rok 2024 olimpiady, powróciło zainteresowanie losem fontann. Już w marcu o fontannach pisał portal internetowy „Paris bise-art”.
Rzecz opisała także w piątek, zaalarmowana przez organizacje pozarządowe redakcja dziennika „Le Parisien”. Sprawą zajął się też „Le Monde”. W relacji, jaka ukazała się na jego łamach, dziennikarze opowiedzieli o staraniach, by dowiedzieć się czegoś więcej o losie fontann, które nie zostały uwieńczone sukcesem. Pytania jakie skierowali do władz Paryża pozostały bez odpowiedzi.
Wicemer Paryża, socjalista Emmanuel Gregoire, przyznał, w rozmowie z „Le Monde”, że spotkania z mieszkańcami wyraźnie pokazały, iż istnienie duże zainteresowanie tym tematem. Obiecał jednocześnie „zbadanie kwestii i przemyślenie sposobu, w jaki spełniona będzie prośba paryżan w sprawie restytucji zabytku”.
Gdy dziennikarze zwrócili się do mera XVIII dzielnicy Paryża Erica Lejoindre’a, dowiedzieli się, że „dyrekcja dróg miejskich rozpoczęła już poszukiwania” znikających fontann. Jednocześnie, szef dzielnicy dał jasno do zrozumienie, że nie widzi dla przysadzistych fontann miejsca w nowo budowanym kompleksie olimpijskim. „Były bardzo monumentalne” i nie pasują do koncepcji – cytuje jego słowa „Le Monde”.
Na portalach internetowych pełno jest obaw co do losu zabytków. Tłumaczenia oficjeli uznane za tyleż „niezrozumiałe”, co aroganckie.
Komentarze (0)