Celem jest zmniejszenie zasolenia rzek i jezior. Trafiają tam słone wody kopalniane, co stwarza warunki do rozwoju m.in. złotej algi, której toksyna przyczynia się do katastrof ekologicznych, takich jak na jeziorze Dzierżno Duże i IV sekcji Kanału Gliwickiego, gdzie od 3 do 27 sierpnia 2024 r. wyłowiono ponad 124 tony śniętych ryb.
Budowa systemów odsalających to podstawa
Ilu odsalarni potrzebujemy?
Według wiceministry w Polsce powinno powstać kilka odsalarni. „Prawdopodobnie jedna w województwie lubuskim i raczej więcej niż jedna w województwie śląskim” – oceniła. Szacowany koszt jednej takiej instalacji to – jak wskazała – „od 1 mld zł do 1,5 mld zł”.
Kto za to zapłaci?
Zielińska zaznaczyła, że Skarb Państwa nie może w całości sfinansować tego typu inwestycji. Wynika to – jak mówiła – chociażby z ograniczeń dotyczących pomocy publicznej oraz zasady „zanieczyszczający płaci, którą powinniśmy wdrażać”. Zapewniła jednak, że rząd pracuje nad znalezieniem wsparcia dla spółek, które są w trudnej sytuacji finansowej.
Gdzie powstaną odsalarnie?
Plan inwestycji w odsalanie wód kopalnianych musi wziąć pod uwagę harmonogram wygaszania poszczególnych zakładów, co wiąże się m.in. z ograniczeniem zrzutów lub ich całkowitym zaprzestaniem.
„W Ministerstwie Aktywów Państwowych pracuje nad tym hydrogeolog, który synchronizuje plany międzyresortowego zespołu do spraw Odry z umową społeczną i harmonogramem wygaszania kopalń. Dzięki temu odsalarnie powstaną tam, gdzie będzie to uzasadnione, czyli przy kopalniach, które będą zabezpieczały inne oraz tych, które będą działały jeszcze przez kilkanaście czy kilkadziesiąt lat” – wyjaśniła Zielińska.
Dodała, że budowa jednej odsalarni może potrwać od pięciu do siedmiu lat.
Rozszerzenie sieci monitoringu wód w rzekach i jeziorach
Wiceministra w rozmowie z PAP zapowiedziała ponadto poszerzanie monitoringu jakości wód w rzekach i jeziorach. Obecnie na Odrze działa 30 punktów monitoringu stałego. Jej resort ma zamiar także kontynuować zarządzanie naturalnymi dopływami i zrzutami wód kopalnianych. Pozwala to kontrolować poziom zasolenia poprzez mieszanie w odpowiednich proporcjach wód słodkich i słonych.
Na Kłodnicy – pod nadzorem Ministerstwa Klimatu i Środowiska – trwa eksperyment polegający na zwalczaniu złotej algi przy użyciu nadtlenku wodoru (H2O2). Pozwolił on zmniejszyć jej stężenie w wodzie o 90-99 proc.
„Działanie to należy traktować punktowo i wyłącznie jako rozwiązanie kryzysowe. (…) W następnym kroku musimy skupić się na systemowej odbudowie ekosystemów rzecznych w Polsce, aby zabezpieczyć się na przyszłość” – podkreśliła Zielińska.
Eksperyment jest prowadzony na Kłodnicy, ponieważ przez IV sekcję Kanału Gliwickiego trafia tam woda zawierająca złotą algę z Dzierżna Dużego, która następnie przedostaje się do Odry.
Równolegle pod nadzorem Ministerstwa Infrastruktury odbył się eksperyment dotyczący neutralizacji złotej algi przy pomocy preparatu na bazie krzemu, który mógłby być wykorzystywany w zbiornikach z wodą stojącą, np. w jeziorach. Trwa analiza jego wyników pod kątem możliwości wykorzystania na dużym obszarze.
Komentarze (0)