Rolnicy oczekują, że stan klęski suszy umożliwi uruchomienie nowych linii kredytów klęskowych oraz przełożenie spłaty rat zaciągniętych już kredytów na kolejne lata.
Wojewoda zwrócił się do władz gminnych, by zaczęły szacować straty. W połowie lipca wojewoda podejmie decyzję. Rządowa pomoc umożliwiłaby odtworzenie produkcji, która w tym roku będzie dużo niższa niż w latach poprzednich. Straty spowodowane są wyjątkowo niskimi opadami w maju i czerwcu. W tym czasie spadło zaledwie 20% deszczu średniej wieloletniej, która w maju wynosi 46 mm, a w czerwcu 57. Dla porównania w Poznaniu w maju spadło 9,8 mm, a w czerwcu 7 mm. W rejonie pilskim zdecydowanie najgorszym miesiącem był maj, gdy spadło 3,8 milimetra deszczu. Nieco lepiej sytuacja wyglądała w okolicach Leszna, Kalisza i Koła.
W regionie konińskim ograniczenia w podlewaniu ogródków i upraw z miejskiego wodociągu wprowadziła już gmina Kazimierz Biskupi w powiecie konińskim. W Pile obowiązuje zakaz poboru wody w godzinach od 6 do 21 do podlewania trawników, ogrodów i do mycia samochodów. Brak deszczu odbije się również na cenach podstawowych dóbr. Podrożeją: chleb, mąka, owoce, kukurydza, ziemniaki i inne warzywa. Cena bochenka chleba może pod koniec wakacji przekroczyć 2,5 zł.
Cykl wegetacji zboża został przyspieszony, przez co nie wykształciło się ono i plony będą dużo mniejsze. Olbrzymie straty szykują się także w zbiorach owoców i warzyw. Wielkopolanie nie mogą liczyć na sprowadzenie tańszych owoców i warzyw z sąsiednich województw, bo je także dotknęła susza. Dobrą informacją dla rolników jest fakt, że ministerstwo rolnictwa zapewnia, że są rezerwy na dopłaty do kredytów suszowych.
Źródło: www.poznan.naszemiasto.pl
Komentarze (0)