Wody opadowe, czyli nadmiar i niedobór H2O
Deszcz jest niczym biblijna manna z nieba. Jednak współczesny człowiek, choć dysponuje wiedzą, narzędziami, ekspertami i właśnie darmową wodą prosto z nieba, ciągle nie może sobie z nią poradzić. Czasami H2O jest dla niego zbawieniem, a czasami utrapieniem czy wręcz zagrożeniem. Dlatego zagospodarowanie wód opadowych w miastach to ciągle niezwykle poważny i nierozwiązany problem.
Ma on niebagatelne znaczenie, gdyż większość społeczeństwa – ponad 23 mln osób, czyli ok. 60% populacji Polski – żyje właśnie w miastach. Są więc one obszarami najbardziej czułymi na nadmiar i brak wody – obydwie te sytuacje niszczą na terenach zurbanizowanych stabilizację wprowadzaną tam właśnie przez człowieka. Sprawcami tego są susze, a na drugim biegunie deszcze nawalne czy podtopienia albo powodzie. To wszystko niszczy infrastrukturę człowieka, jego środowisko, a w konsekwencji jego samego. Jest to szczególnie dotkliwe, ponieważ w galopującym tempie w miastach przybywa nawierzchni utwardzonych i nieprzepuszczalnych. To zaś w konsekwencji powoduje spływy opadowe, które trafiają najpierw do rzek, a potem do morza. Sucha statystyka i wyliczenia ekspertów wskazują, że tereny zurbanizowane zostają pozbawione wody – nawet 70% jej opadowej części jest w ten sposób traconych. Wcześniej zaś miasta są niszczone przez pogodowe anomalie.