Wczoraj strażacy postawili cztery tamy, by substancja nie skaziła głównej rzeki miasta – Kaczawy. Na wysokości ul. Niklowej położyli bele słomy do wyłapywania zanieczyszczeń. Przy moście na ul. Wrocławskiej zrobili dwie zapory ze specjalnej wykładziny, która ma wchłonąć plamy oleju z powierzchni.
– Wygląda to na zużyty olej albo inną substancję ropopochodną – tłumaczy Łucja Strzelec z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. – Szukamy źródła wycieku. Na razie wykluczyliśmy okolice lotniska.
substancja dostała się do rzeki prawdopodobnie przez jedną z kanalizacji burzowych. Policja sprawdza, jaka była przyczyna wycieku. Nie wyklucza się, że olej wylał mieszkaniec pobliskiej wsi.
źródło: Gazeta Wrocławska
Komentarze (0)