Odpady nie przywędrowały tu same. Przy brzegu zbiornika widać, co ludzie wrzucali przez lata do wody. Rzecznik MOSiR, spółki odpowiedzialnej za otoczenie zbiornika, obiecuje, że śmieci znikną i że nie ma tu najmniejszego znaczenia spór o to, czy zalew podlega władzom Lublina, czy też Wodom Polskim.
Władze miasta zapowiadają też, że MOSiR będzie zaangażowany w zarządzanie zalewem dopóki Wody Polskie go nie przejmą. Sprzątanie może potrwać długo, ale czasu na porządki jest dużo. Niski poziom wody musi zostać zachowany, dopóki nie zostaną zrealizowane roboty. Umowny termin zakończenia całej inwestycji to 30 września 2019 r.
Do tego czasu trzeba będzie się również uporać z tym, co cofająca woda odsłoniła w tzw. rękawie zalewu. Zmienił się on w grzęzawisko, gdzie z błota sterczą m.in. przerdzewiałe, metalowe beczki.
Remont prawej zapory bocznej zaczął się niedawno. Na remontowanym wale koło ul. Cienistej pracują już spycharki, które rozgarniają masy ziemi. Zaporę trzeba gruntownie wzmocnić, a później zbudować na niej drogę technologiczną. Wszystkie prace będą kosztować około 11 mln zł. Za remont zapłaci miasto, które zamierza go dokończyć mimo prawnych zawirowań związanych z przejęciem zalewu przez Wody Polskie.
Komentarz #18872 dodany 2019-07-30 11:15:07
Monitoring i wysok kara, niektórzy są niereformowani smiecili smieca i badą to robić zawsze