Można powiedzieć, że w dobie rozwijających się miejskich terenów zieleni i chęci skupienia nadzoru nad nimi w jednym miejscu, stanowisko ogrodnika miejskiego staje się coraz bardziej popularne. W różnych miastach jest jednak inaczej osadzane w strukturze organizacyjnej, a osobom je piastującym przyznawane są odmienne kompetencje. Proszę powiedzieć, jak to wygląda w Szczecinie?
Jako ogrodnik miejski pracuję na stanowisku zastępcy dyrektora Zakładu Usług Komunalnych (ZUK), który funkcjonuje jako samorządowy zakład budżetowy. Nie mieścimy się w urzędzie miasta, ale stanowimy jednostkę mu podległą. Podlegamy pod Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, którego pracę nadzoruje prezydent ds. komunalnych, czyli pan Mariusz Kądziołka.
Na co dzień zajmuję się sprawowaniem nadzoru nad zadaniami związanymi z zielenią miejską – parkami, skwerami i zieleńcami, ale także zielenią w pasach drogi. Do obowiązków Wydziału Zieleni Miejskiej w ZUK należy także m.in. przygotowywanie projektów, np. modernizacji parków czy skwerów.
W swojej strukturze posiadacie jednostkę projektową?
Nie mamy własnej pracowni – takie zadania zlecamy. Najczęściej odbywa się to na zasadzie zamówień publicznych. Wracając jednak do poprzedniego pytania, warto wspomnieć, że najwięcej uwagi poświęcamy utrzymaniu zieleni w mieście (koszenie, sprzątanie, przycinanie, wycinanie, dosadzanie drzew, krzewów i roślin jednorocznych). Zarządzamy również placami zabaw, które znajdują się na terenie przez nas administrowanym.
Oprócz tego wdrażamy różne pomysły, których celem jest poprawa jakości i funkcjonalności terenów zieleni. Przykładowo w najbliższym czasie będziemy realizować psie wybiegi.
To jakiś większy projekt tworzony w kilku lokalizacjach?
W tym roku mają powstać trzy psie wybiegi. Jeden z nich wpisuje się w kontynuację dużego przedsięwzięcia – trzeciego etapu tworzenia parku przy ul. Twardowskiego (niegdyś zaniedbanego terenu), gdzie w ubiegłych latach uporządkowaliśmy zieleń, wytyczyliśmy alejki i stworzyliśmy siłownię „pod chmurką”. W tym roku ma tam powstać plac zabaw, a całkiem możliwe, że także tor kolarski oraz właśnie wybieg dla psów.
Kolejne dwa wybiegi są wynikiem inicjatywy budżetu obywatelskiego, czyli akcji, w którą zaangażowali się mieszkańcy, wskazując projekty do realizacji. Wśród propozycji pojawiły się właśnie psie wybiegi w centrum miasta. Taki obiekt powstanie więc w parku im. Stefana Kownasa. Z kolei trzeci wybieg to część zadania wykonywanego przy ul. Adama Asnyka, gdzie remontowane są chodniki i rewitalizowany jest zieleniec. Jednak z uwagi na mniejszą przestrzeń wybieg ten nie będzie tak duży, jak dwa wspomniane wcześniej.
Skoro mówimy o partycypacji społecznej, proszę powiedzieć jak wygląda współpraca z mieszkańcami Szczecina w zakresie kształtowania przestrzeni? Ludzie angażują się w Państwa programy, chociażby w „Zielone podwórka”, czy jednak trzeba ich trochę zachęcić w mediach?
Jeśli chodzi o program „Zielone podwórka”, to muszę powiedzieć, że mieszkańcy naprawdę są zaangażowani. Wniosków o dofinansowanie rewitalizacji tych przestrzeni rokrocznie wpływa ok. 30 i więcej. Oczywiście nie wszystkie mogą powstać od razu z uwagi na ograniczony budżet. Mówiąc o partycypacji, trzeba też przyznać, że na ogół w jednej wspólnocie jest jeden czy dwóch pasjonatów, społeczników, którzy są w stanie albo samodzielnie zrealizować projekt, albo integrują i zachęcają do tego innych mieszkańców.
Od razu nasuwa się pytanie, czy po zakończeniu procesu rewitalizacji podwórek szczecinianie dbają o te przestrzenie?
Tak, ale przebiega to w różny sposób. Czasami mieszkańcy sami dbają o te „nowe” przestrzenie, niekiedy dokładają trochę do czynszu i zatrudniają firmę, która robi to za nich. Muszę jednak zaznaczyć, że zrealizowane podwórka są bardzo zróżnicowane – jedne uwzględniają wyposażenie ich np. w miejsca integracji mieszkańców, jak np. wiaty grillowe, a na innych pojawia się plac zabaw, a na jeszcze innych czasami powstaje tylko kilka ławek, chodniki, trawniki i krzewy.
Komentarze (0)