Wśród ponad setki uczestników i zaproszonych gości wydarzenia znaleźli się m.in. Andrzej Grzyb, poseł do Parlamentu Europejskiego, Andrzej Maciejewski, poseł na Sejm RP i Paweł Ciećko, Główny Inspektor Ochrony Środowiska.
– Jeżeli Europa chce, żeby co najmniej 20 proc. PKB było wytwarzane w przemyśle, to musimy mieć dostęp do surowców. A część z tych surowców znajduje się właśnie w odpadach, które powinny wracać do gospodarki – stwierdził europoseł Andrzej Grzyb, który mówił o przyszłości gospodarki ZSEiE w świetle nowego, unijnego pakietu odpadowego.
Dużym wyzwaniem dla branży z pewnością będą m.in. zużyte baterie i akumulatory stanowiące, zgodnie z unijnymi przepisami, odpady komunalne, dlatego są wliczane do ogólnych wymogów poziomów recyklingu. Jak przypomniał europoseł, mają one wynieść 55 proc. w 2025 r., 60 proc. w 2030 r. i 65 proc. w roku 2035.
Dla krajów, które dziś mają problemy z osiąganiem kolejnych wymaganych progów, obowiązywało będzie pięć lat derogacji. Właśnie dlatego 65-procentowy próg recyklingu Polska będzie musiała najpewniej spełnić w 2040 r.
(Nie) chcemy trwałych produktów
W “europejskim spojrzeniu” na sprzęt elektryczny i elektroniczny coraz większy nacisk kładzie się na wydłużenie cyklu życia produktu i tzw. naprawialność, co, jak zauważył europoseł, nie zawsze jest na rękę producentom. Z drugiej strony klienci deklarują spore wymagania dotyczące długości życia produktów.
Agnieszka Nowaczek z Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN przywołała dane mówiące, że oczekiwania klientów wobec konkretnych produktów codziennego użytku to: 5 lat dla telefonu, 7 lat dla laptopa, 10 dla mikrofalówki, 12 dla pralki i 13 dla zamrażarki i 15 lat dla samochodu.
Z drugiej strony świadomość konsumentów pozostaje na niskim poziomie, a tylko 10-25 proc. (w zależności od sprzętu) jest zainteresowanych wynajmowaniem towaru zamiast jego zakupem. Pewnym wyjątkiem na polskim rynku są wynajmowane auta. W krajach zachodnich częściej klienci wynajmują także sprzęt AGD.
Grzechy i osiągnięcia IOŚ
W 2018 r. inspekcje ochrony środowiska skontrolowały 337 podmiotów objętych przepisami ustawy o ZSEiE, stwierdzono tam 421 przypadków naruszeń: 97 proc. to tylko naruszenia formalne, a tylko 3 proc. mogących spowodować zagrożenie lub zanieczyszczenie środowiska.
Wejście w życie 1 stycznia 2019 r. nowelizacji ustawy o Inspekcji Ochrony Środowiska ma zmienić system kontrolny. – Zaczynamy korzystać z naszych uprawnień, ale byłbym hipokrytą, gdybym stwierdził, że wszystko działa idealnie – stwierdził Paweł Ciećko, Główny Inspektor Ochrony Środowisk. – Nasi inspektorzy nadal uczą się pracy w trybie śledczych – dodał.
Plagę w branży gospodarki odpadami nadal jest tzw. handel kwitami w podmiotach działających w systemie gospodarki. GIOŚ mówi nawet, powołując się na opinie uczestników rynku, o „korporacyjnym współdziałaniu w naruszeniu prawa”.
W 2019 r. GIOŚ powołał pięć zespołów kontrolnych. Dziś prokuratorzy prowadzą kilkaset postępowań. W Małopolsce do aresztu trafiły osoby, wobec których GIOŚ zbierał i przekazywał dowody na niezgodne z prawem gospodarowanie odpadami. Jak wspomniał Paweł Ciećko, na potrzeby postępowania zajęto też zagraniczny majątek właściciela firmy.
– Stworzyliśmy i rozwijamy instytucję działającą na rzecz prawidłowo działających przedsiębiorstw, które płacą podatki i działają zgodnie z prawem i chcą się rozwijać – zapewniał dyrektor GIOŚ.
Te słowa spotkały się z entuzjazmem uczestników konferencji, którzy za jeden z dotychczasowych “grzechów” IOŚ wskazywali właśnie ciągłe kontrolowanie legalnie działających przedsiębiorstw, zamiast ściganie patologii i szarej strefy.
Komentarze (0)