Dwa razy w tygodniu mieszkańcy jednego z wieżowców w centrum Warszawy wystawiają za drzwi żółtą torbę z aluminiowymi puszkami, plastikowymi butelkami, makulaturą. Torby odbiera Ekon, firma zbierająca surowce wtórne. Dzięki niej co roku udaje się odzyskać ok. 3,6 tys. ton papieru! Na razie taka firma to w Polsce wyjątek, ale już niedługo może mieć naśladowców w całym kraju. Oczywiście jeżeli wykorzystamy unijne dotacje na inwestycje w ochronę środowiska.
Jak mówi Janusz Mikuła, wiceminister w resorcie rozwoju regionalnego, tylko na największe projekty środowiskowe w programie "Infrastruktura i środowisko" jest zarezerwowane ponad 5,5 mld euro.
Ponad 30 dużych projektów dotyczy gospodarki odpadami. To np. budowa ponadregionalnych spalarni śmieci (powstanie ich dziesięć), ale również pieniądze na rekultywację terenów poprzemysłowych na Śląsku czy stworzenie systemu odbioru, sortowania i przetwarzania śmieci. W myśl unijnych dyrektyw musimy znacznie zmniejszyć ilość odpadów składowanych na składowiskach. W 2015 r. nawet 45 proc. z produkowanych śmieci będzie musiało trafić z powrotem do przetworzenia. Obecnie tylko 5 proc. z produkowanych 9 mln ton jest w ogóle przetwarzanych!
Minister Mikuła podkreśla, że nie możemy sobie pozwolić na tak gigantyczne marnotrawstwo. Np. z opakowań kartonowych można produkować płyty dla budownictwa, które mają lepszą wytrzymałość, nie chłoną tak wody jak płyty wiórowe. Uczelnie w Polsce kończą badania nad tą technologią.
Kwotę 5,5 mld euro mamy zainwestować przede wszystkim w:
– gospodarkę wodno-ściekową, czyli oczyszczalnie i sieci wodociągów (2,725 mld euro),
– gospodarkę odpadami, czyli zakłady przetwarzające śmieci, ale też spalarnie śmieci (1,19 mld euro),
– zarządzanie zasobami i przeciwdziałanie zagrożeniom środowiska – m.in. inwestycje w wały przeciwpowodziowe (0,54 mld euro),
– dostosowanie firm do wymogów ochrony środowiska (200 mln euro),
– ochronę przyrody i kształtowanie postaw ekologicznych (89,8 mln euro),
– ekologiczną infrastrukturę energetyczną, czyli pomoc dla tych, którzy chcą produkować energię z biomasy czy budować wiatraki (732,2 mln euro).
Co zbudujemy dzięki dotacjom? Za 39,8 mln euro ma powstać m.in. system kanalizacji dla Sopotu. Ta inwestycja razem z oczyszczalniami we Władysławowie i na Helu mają pomóc w oczyszczeniu Zatoki Gdańskiej. W sumie unijne euro do 2015 r. powinny sfinansować ponad 80 projektów dużych systemów gospodarki wodno-ściekowej w całej Polsce (m.in. Warszawa, Toruń, ale również gminy w dorzeczu dolnego Sanu).
Minister Mikuła mówi, że są również pieniądze na mniejsze projekty (np. oczyszczalniami dla powiatu czy gminy) w programach dla samorządów, tzw. regionalnych programach operacyjnych. One są warte blisko 16 mld euro. Z kolei pieniądze np. na oczyszczalnie na terenach wiejskich są w Programie Operacyjnym Rozwoju Obszarów Wiejskich – wyjaśnia Mikuła.
Sporo zmian szykuje się dla firm: będą mogły starać się o dotacje na technologie, które pozwolą im produkować tak, by zanieczyszczały środowisko w mniejszym stopniu niż dziś. To m.in. pieniądze na instalację filtrów, certyfikaty środowiskowe dla zakładów w Polsce. Będziemy chcieli też przyznać więcej pieniędzy na inwestycje w energię odnawialną – np. zwiększenie efektywności ferm wiatrowych i ich rozbudowę.
Co na te wszystkie plany organizacje ekologiczne? Sceptycznie przyjęły cały program "Infrastruktura i środowisko", bo uważają, że zbyt dużo pieniędzy chcemy wydać w jego ramach na transport drogowy, a za mało na środowisko. W ramach "Infrastruktury i środowiska" mamy wydać 27,8 mld w latach 2007-13 na najważniejsze inwestycje: 10 mld euro pójdzie na drogi, 7,5 mld – na koleje, 5,5 mld euro na środowisko.
Rząd konsultował program z organizacjami ekologicznymi i przyjął część ich uwag. Najbardziej aktywna była Polska Zielona Sieć – zrzeszenie organizacji ekologicznych.
Zdaniem Andrzeja Kassenberga z Instytutu na rzecz Ekorozwoju program nie pozwala na zrównoważony rozwój. Jest tam zbyt wiele inwestycji w nowe drogi, a za mało w transport publiczny, koleje. Co w zamian proponują ekolodzy?
Najpierw inwestycje w istniejące drogi (ich poszerzenie), a dopiero później – budowę nowych. Organizacje ekologiczne popierają budowę oczyszczalni. Zarzucają jednak rządowi, że za mało pieniędzy zarezerwował na ochronę środowiska i energię odnawialną, a także – na większą efektywność w wykorzystaniu energii. Część organizacji ma również zastrzeżenia do budowy spalarni śmieci.
Rząd nie zmieni jednak radykalnie priorytetów pod wpływem ekologów. Najwięcej pieniędzy pójdzie na transport drogowy, bo jest największą barierą w rozwoju – uważają eksperci z resortu rozwoju.
Źródło: "Gazeta Wyborcza" z 14 stycznia 2007 r.
Komentarze (0)