Na obszarze Biebrzańskiego Parku Narodowego znajduje się kilka dzikich wysypisk śmieci.
Nielegalne wysypisko znajduje się w pobliżu wsi Osowiec. Położone jest zaledwie kilka kilometrów od siedziby dyrekcji parku, pięćset metrów od rzeki i sto od szlaku turystycznego.
Z drogi widać tylko pagórek. Z pozoru wygląda on na świetny punkt widokowy. Za nim kryją się hałdy odpadów.
Mieszkańcom wsi wysypisko nie przeszkadza. – Wszyscy wyrzucają i będą wyrzucać tam śmieci. Bo gdzie mają to robić? Śmietnik jest tam od zawsze. Specjalnie je tam zostawili – mówią mieszkańcy wsi Osowiec.
Przyznają jednak, że ostatnio za wywóz śmieci wzięła się firma z Białegostoku. Ale nie wszyscy korzystają z jej usług. – Nie każdego stać – mówią.
W Biebrzańskim Parku Narodowym wiedzą o nielegalnym wysypisku.
– To nie pierwszy przypadek. Walczymy z nimi, ale na to trzeba czasu – mówi Wojciech Dudziuk, pełniący obowiązki dyrektora parku.
– Jedyne, co możemy zrobić, to czuwać i próbować złapać kogoś na gorącym uczynku – twierdzi.
Burmistrz Goniądza Tadeusz Kulikowski przyznaje, że na terenie jego gminy znajduje się kilka nielegalnych wysypisk. – W miarę możliwości staramy się je usuwać – mówi.
W tym roku zostaną usunięte dwa. – Osowiec przewidziany jest dopiero na 2009 rok – tłumaczy Justyna Jarmołowska, zastępczyni burmistrza. – Jeżeli składowisko zagraża środowisku, przesuniemy plany. Na pewno coś zrobimy – zapowiada.
Według niej, nie uda się szybko zapanować nad sytuacją. – Nie upilnujemy wszystkich ludzi. Zaczęły się wiosenne wyjazdy na pola i rolnicy wyrzucają wszystko – dodaje.
Lech Januszko, zastępca podlaskiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, dziwi się, że dyrektor parku nie ponagla władz gmin.
– O katastrofie ekologicznej nie może tu być mowy, ale powiadomię właściwe organy. Zajmą się tą sprawą – uspokaja.
Jego niepokój budzi jednak co innego. – Tam przecież chodzą turyści. Jakie to daje świadectwo parkowi i jego władzom? – dziwi się Januszko.
Dyrektor parku przyznaje, że tak nie powinno być: – Jeżeli dzikie wysypisko jest nawet poza granicą parku, to i tak psuje nam opinię.
Komentarze (0)