W miniony poniedziałek 16 kwietnia o godzinie 22:25 na terenie Zjednoczonego Królestwa wstrzymano pracę w elektrowniach używających węgla do wytwarzania energii. Przerwa trwała do czwartku do godz. 5:10.
To nie pierwszy tego rodzaju test przeprowadzony w Wielkiej Brytanii. W październiku 2017 r. węgla do produkcji energii nie używano przez 40 godzin. Jednak po raz pierwszy udało się przekroczyć granicę pełnych dwóch dni. Specjaliści prognozują, że w najbliższych miesiącach może paść kolejny rekord – również ze względu na niskie ceny gazu.
W Wielkiej Brytanii działa dziś najwięcej farm wiatrowych na świecie – znaczna część na morzu. Rząd zapowiada, że to właśnie na produkcję energii z wiatru i słońca zostanie położony nacisk w najbliższych latach. Źródła z OZE otrzymały już pierwszeństwo z dostępie do sieci energetycznych.
Kilka tygodni temu udało się pobić inny rekord. Z wiatru wytworzono 14 gigawatów energii elektrycznej, czyli prawie 37 proc. zapotrzebowania Wielkiej Brytanii.
Plan rządu zakłada, że do roku 2025 energia elektryczna będzie produkowana bez użycia węgla. Część specjalistów studzi jednak emocje: – Rok ma 8760 godzin. Wielka Brytania wytrzymała 0,5 proc. czasu w skali roku. Mamy więc do pokonania jeszcze 99,5 proc. Myślę, że dopiero za jakieś kilkaset lat pokonamy te 99 proc. – stwierdził dla radia tok.fm prof. Władysław Mielczarski, specjalista od optymalizacji rozwoju i funkcjonowania systemów elektroenergetycznych.
Źródła: tok.fm, tvn24.bis.pl
brexit
Komentarz #10979 dodany 2018-04-24 10:28:23
Dłuuuugo to trwało. Przecież kopalnie węglowe Margaret Thatcher zamykała w latach 80.