Najważniejsze zmiany, jakie powinny znaleźć się w nowych przepisach to wypracowanie wspólnej, europejskiej strategii dotyczącej osadów ściekowych, doprecyzowanie zasady “zanieczyszczający płaci” w kontekście ścieków oraz mechanizmu rozszerzonej odpowiedzialności producenta, a także wprowadzenie kontroli ścieków przemysłowych u źródła. To stanowisko europejskiej branżowej organizacji EurEau, które zaprezentował Bartosz Łuszczek z Wodociągów Miasta Krakowa.
Podkreślał, że potrzebne jest też ujednolicenie zasad monitoringu ścieków i ujednolicenie raportowania oraz spójne stanowisko dotyczące traktowania ścieków z indywidualnych systemów oczyszczania. Nowe zanieczyszczenia jakie pojawiają się w ściekach (farmaceutyki, substancje wpływające na system hormonalny, mikroplastiki) są dziś problemem dla oczyszczalni, a wprowadzenie skutecznych metod ich usuwania (pogłębione utlenianie, filtracja, dezynfekcja) może 2- lub 3-krotnie zwiększyć koszty – mówił Bartosz Łuszczek.
Tymczasem cały czas nie wiadomo, kiedy nowe przepisy dyrektywy ściekowej będą przyjęte. Niektóre kraje członkowskie stoją na stanowisku, że wystarczy włączyć je do procedowanej również teraz Ramowej Dyrektywy Wodnej. Tak może się stać, również ze względu na unijny kalendarz wyborczy – uważa Joanna Kopczyńska z Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Nowe przepisy dotyczące bezpieczeństwa wody to kolejny z tematów konferencji. Uczestnicy zgodnie przyznali, ze stworzą one postawy do wprowadzania planów bezpieczeństwa wody, które w tej chwili stanowią nieobligatoryjny element w przedsiębiorstwach wod-kan. W sposób logiczny dyrektywa rozłoży odpowiedzialność za jakość wody, włączając jednoznacznie do systemu także zarządców i administratorów sieci wewnętrznych w budynkach.
Komentarze (0)