Sinica Prochlorococcus marinus jest najmniejszym ze znanych organizmów zdolnych do fotosyntezy (ma tylko 0,5 do 0,7 mikrometra średnicy), co sprawiło, że odkryto ją dopiero w roku 1986. Jednak występuje tak licznie, że jej wkład w dostarczanie tlenu do atmosfery jest znaczący. Cała populacja obliczana jest na trzy kwadryliardy (kwadryliard to 1 000 000 000 000 000 000 000 000 000, czyli jedynka z 27 zerami). Ma kluczowe znaczenie dla morskiej sieci pokarmowej, przyczyniając się do obiegu węgla i jest uważana za odpowiedzialną za nawet 10 proc. światowej produkcji tlenu.
Naukowcy z Uniwersytetu Macquarie w Sydney (Australia) wykazali, że narażenie na chemikalia wymywane z zanieczyszczających oceany tworzyw sztucznych zakłóciło wzrost, fotosyntezę i wytwarzanie tlenu przez Prochlorococcus. Badano, jak na dwa szczepy Prochlorococcus, znalezione na różnych głębokościach w oceanie, wpływają chemikalia wypłukiwane z dwóch typowych produktów z tworzyw sztucznych – szarych plastikowych toreb na zakupy (wykonanych z polietylenu o wysokiej gęstości) oraz mat z PCV. Ekspozycja na te związki zaburzyła wzrost i funkcjonowanie drobnoustrojów – w tym ilość wytwarzanego tlenu. Uległa także zmianie ekspresja dużej liczby ich genów.
Teraz naukowcy chcą sprawdzić, czy podobny efekt występuje w oceanach.
Szacuje się, że zanieczyszczenie plastikiem powoduje każdego roku ponad 13 miliardów dolarów strat ekonomicznych w ekosystemach morskich. Problem narasta. Do roku 2050 masa zanieczyszczających morza tworzyw sztucznych może przewyższyć masę wszystkich ryb.
Źródło: PAP Nauka w Polsce
Komentarze (0)