Konfederacja Lewiatan informuje, że obecnie największym problemem dla projektów fotowoltaicznych, które wygrały aukcję jest dotrzymanie wymaganych prawem terminów dotyczących realizacji inwestycji i pierwszej produkcji energii.
– Odbieramy sygnały od deweloperów, że m.in. dostawcy komponentów do ich farm fotowoltaicznych, z powodu rozprzestrzeniania się epidemii, powołują się na zawarte w umowach klauzule siły wyższej i nie gwarantują dostarczenia zamówionego towaru na czas. Problem potęguje dodatkowo fakt, że większość obecnie instalowanych części jest produkowana i dostarczana z Chin – powiedziała dyrektor departamentu energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan Dorota Zawadzka-Stępniak.
W rezultacie wywiązanie się z terminów ustawowych może być niewykonalne, co pociągnie za sobą utratę wsparcia, a to oznaczałoby, że wyłonione w ramach aukcji projekty fotowoltaiczne nie powstaną z powodu braku finansowania. Opóźnienie realizacji inwestycji, czego skutkiem jest niewytworzenie energii po raz pierwszy w terminie wskazanym w ustawie powoduje także, że wytwórca nie może przystąpić z daną instalacją do aukcji na sprzedaż energii elektrycznej z OZE przed upływem trzech lat licząc od dnia, w którym zobowiązanie stało się wymagalne. Dodatkowo, w przypadku, gdy instalacja OZE nie wytworzy energii, kaucja wniesiona przy składaniu oferty nie podlega zwrotowi.
– Dlatego proponujemy wprowadzenie odpowiednich zmian w ustawie o OZE, które umożliwiłyby wydłużenie terminów w zakresie realizacji inwestycji i pierwszej produkcji energii o trzy miesiące, co skutkowałoby pozostaniem projektów na rynku – dodała D. Zawadzka-Stępniak.
“Mój Prąd” i “Czyste Powietrze” cieszą się zainteresowaniem mimo epidemii
Komentarze (0)