Z założenia gminne systemy gospodarki odpadami mają się finansowo bilansować. Gmina może do nich dopłacić tylko jeśli np. rzeczywiste koszty przekroczą przewidywania. Tak dzieje się, gdy kwoty w przetargach na odbiór i zagospodarowanie odpadów przekraczają założenia.
Gminy mogą też pokrywać część kosztów ze środków pochodzących ze sprzedaży surowców wtórnych. Tak dzieje się jednak rzadko, bo popyt na surowce jest niewielki.
Ustawa do zmiany
Teraz ministerstwo chciałoby zniesienia lub modyfikacji art. 6r ustawy o utrzymaniu i czystości w gminach. „Rząd liczy, że dzięki temu samorządy nie będą już mogły zasłonić się argumentem, że system musi się samobilansować” – czytamy w DGP.
Dziennik zwraca uwagę, że to kolejna w ostatnim czasie kontrowersyjna zmiana proponowana przez resort klimatu i środowiska. Ta ostatnia zakłada górne limity opłat śmieciowych w przypadku stosowanie metody „od zużycia wody”, które ogłoszono w kontekście sporu między resortem a stolicą.
Nie tylko warszawscy samorządowcy zwracają uwagę, że w wielu przypadkach z założenia nie zapewniłoby to samobilansowania. Wprowadzając zmiany (lub usuwając) art. 6r u.c.p.g., rząd wytrąci z ich ręki ten argument. DGP, powołując się na rozmowę z wiceministrem Ozdobą, pisze również, że proponowane rozwiązanie ma „zerwać z fikcją”, bo „już dziś wiele gmin dokłada do systemu”.
Opłaty śmieciowe mogą wyhamować, ale odpady nie stanieją
Zniesienie zasady założenia bilansowania oznaczać może brak podwyżek, ale gminy i tak będą dokładać będą pieniądze ze swoich budżetów. Z drugiej strony samorządy wciąż czekają na wprowadzenie rozszerzonej odpowiedzialności producentów, którzy mieliby pokryć część kosztów. Projektów ustaw wciąż jednak nie opublikowano.
Dziennik twierdzi, że nowe przepisy mogą zostać uchwalone albo jako inicjatywa poselska, albo poprawka w przepisach procedowanych przez Sejm. Jest szansa, że zostaną uchwalone w wakacje i wejdą w życie jeszcze w 2021 r.
Artur
Komentarz #146199 dodany 2021-04-16 12:04:22
Szanowny panie ministrze, a czyimi pieniędzmi dysponują gminy jak nie pieniędzmi podatników :D? Ergo - zapłaci i tak przysłowiowy Kowalski, ale nie jako opłatę za odbiór odpadów a w formie podatku :D A tyle było gadania o ROP, kończy się jak zwykle, na sięganiu do kieszeni podatnika :D