Paranoja i jej ciągu dalszego konsekwencje
Znowu Pan Gościński grzmi, łaje i piętnuje „Polską paranoję” („Przegląd Komunalny” 11/2008), ale tym razem w odniesieniu tylko do kilku zagadnień, które jednak mają zasadniczy wpływ na utrudniony rozwój polskiej gospodarki komunalnej. Przy tym merytorycznie wszystkie zarzuty są uzasadnione! Zdaniem autora, istnieje możliwość szybkiej zmiany tego paranoicznego stanu – powszechna prywatyzacja, zakładająca realizację inwestycji tylko przez podmioty prywatne. Jednak dalej można przeczytać, że takie same uwarunkowania natury technicznej (a dlaczego nie finansowej?) powinny mieć zakłady spółek komunalnych. Spółki te też mogą przecież próbować inwestować – sukcesów im jednak nie wróży. Tylko brakuje odpowiedzi, jak mają to robić, skoro w większości przypadków nie są właścicielami odpadów, a więc pozbawione są przychodów z tytułu ich odbioru. Zmuszone do zrobienia „odpadowej” inwestycji, stają przed problemem, jak zapewnić jej dopływ odpadów, skoro nawet najwyższe gremia odwoławcze nie dopuszczają do wskazywania przez gminy miejsca dostawy odpadów, gdyż wg nich nie jest to zgodne z wolnym rynkiem, konkurencją, demokracją i swobodami obywatelskimi.
Lepsze i gorsze pieniądze
Z przedstawionej w artykule Pana Gościńskiego sytuacji wynika też ciekawy podział p...