Nasze miasta zmieniają się w betonowe pustynie. Coraz gęstsza zabudowa i coraz więcej utwardzonych nawierzchni to przyczyny tego, że z każdym rokiem ubywa miejsca dla zieleni. I choć specjaliści powtarzają, że w środowisku pozbawionym roślin ludzie częściej umierają na choroby cywilizacyjne, nadal jest to „głos wołającego na puszczy”.
 
Drzewa w przestrzeni miejskiej są wycinane bez opamiętania pod byle pretekstem (bo śmiecą, zacieniają, zagrażają mieniu i życiu). Cierpią też z powodu braku wody, zasolenia podłoża, wydeptanej oraz ubitej gleby, sprawiającej, że do systemu korzeniowego dociera zbyt mało tlenu. Osłabione łatwiej chorują, potem zamierają, a ich miejsce – w najlepszym razie –
zajmują odmiany o koronach szczepionych na podkładkach, osiągające docelowo niewielkie rozmiary. Nie lepiej mają się krzewy. A miejski proces „dogęszczania” zabudowy wciąż trwa. Powstają nowe osiedla, rozległe parkingi, wielkopowierzchniowe centra handlowe, intensywnie pracują elektrociepłownie, po cichych do niedawna uliczkach dzień i noc jeżdżą samochody. Wszystko to sprawia, że oddychamy coraz bardziej zanieczyszczonym powietrzem.
 
Skażona przestrzeń
W atmosferze unoszą się produkty spalania benzyny, ropy, paliwa gazowego, węgla i drewna, wyziewy kominowe, pyły pochodzące z asfaltu, azbestu, startych opon, okładzin tarcz sprzęgłowych i klocków...

Wykup dostęp do płatnych treści Portalu Komunalnego!

Chcesz mieć dostęp do materiałów Portalu Komunalnego Plus?