Czy gminy właściwie przygotowywały wnioski o wydanie zezwolenia na usunięcie drzew? Jak wypełniały ustalone w tych zezwoleniach wytyczne? Czy sposób prowadzonej wycinki nie budził zastrzeżeń? Co samorządy robiły z pozyskanym tą drogą drewnem? ? m.in. na te pytania starali się uzyskać odpowiedź kontrolerzy NIK-u, wyruszając do 22 gmin miejskich oraz siedmiu starostw powiatowych (ramka) na ?wywiad? terenowy.

Objęcie dokładną analizą 33 miesięcy (od 1 stycznia 2010 r. do 30 września 2012 r.) działań w tym zakresie wystarczyło, by inspektorzy nabrali przekonania, że samorządy dość swobodnie podchodzą do tematyki usuwania drzew z terenu nieruchomości gminnych i zagospodarowania drewna pochodzącego z wycinki. Nic zatem dziwnego, że większość zbadanych w tym zakresie obszarów NIK ocenił negatywnie.

To tylko przeoczenie?

Na początek inspektorzy wzięli pod lupę prawidłowość sporządzania wniosków (w badanym okresie było ich 247) o wydanie zezwoleń na usunięcie drzew. 38% z nich (w 12 gminach) było przygotowywanych nierzetelnie, brakowało tam bowiem danych, które są wymagane przepisami ustawy o ochronie przyrody. Wśród najistotniejszych uchybień w tym zakresie należy wymienić niezamieszczanie we wnioskach terminu wycinki drzew (z takimi sytuacjami inspektorzy spotkali się w siedmiu gminach) lub gatunku drzew przeznaczonych do usunięcia (pięć samorządów). Uwadze kontrolerów nie uszły też inne nieprawidłowości, mimo iż ...