Wielu miejskim zwierzętom najbardziej zagrażają samochody. 
W przypadku miejskich kun jest odwrotnie – to one zagrażają autom.

To dzieje się dość często. Kierowca nie może odpalić samochodu, więc wzywa pomoc drogową. Ta stwierdza, że kable pod maską auta są pocięte i poprzerywane, a cała elektryka wysiadła. Ktoś jakby włamał się do samochodu i go zdemolował. Kto to mógł być? Odpowiedź prosta: kuna.
Niszczą, rozrywają, robią dziury…
Nie jest do końca jasne, dlaczego kuny tak robią. Wiadomo, że te drapieżniki często pojawiają się na strychach, poddaszach, w piwnicach czy innych fragmentach domów. Polują tam na szczury i myszy albo zakładają gniazda. To z tego z powodu kuny są wrogami wszelkich izolacji i ociepleń. Torują sobie drogę przez watę mineralną, styropian czy włókna szklane. Niszczą, rozrywają, robią dziury, przez co budynki są słabiej chronione przed zimnem. 
To można jednak jakoś zrozumieć, bo skoro w środowisku naturalnym kuny szukają na legowisko dziupli albo ptasich gniazd (które wcześniej często plądrują z jaj i piskląt), to takie gniazdko wydrążone w wacie czy styropianie też się nada. Murarze i budowlańcy twierdzą, że w dziury wydrążone przez kuny dostaje się potem wilgoć, liście, co szybko może doprowadzić do jeszcze poważniejszych zniszczeń i konieczności remontu. Często...