Naładowani energią
To była naprawdę udana konferencja – i to z wielu względów. Olsztyńskie „Paliwa z odpadów”, które zorganizowaliśmy w czerwcu w hybrydowej formule, a więc łączącej możliwość osobistego udziału z jednoczesną relacją live w Internecie, pokazała,
jak bardzo środowisko tęskniło przez te kilka miesięcy
za możliwością porozmawiania, podzielenia się wiedzą,
ale przede wszystkim – za ubiciem dobrego interesu.
Bo przecież gospodarka odpadami to biznes. Odzysk energii również, co pokazują statystyki – Niemcy spalają trzy razy więcej frakcji kalorycznej niż my, nie mówiąc już o krajach skandynawskich. Teraz do tej gry wracają polscy odpadowcy produkujący paliwa alternatywne. A nic na to nie wskazywało jeszcze pod koniec ubiegłego roku, gdy Unia ogłaszała nową doktrynę Green Deal. Wydawało się wówczas, że mowy nie będzie o kolejnych spalarniach odpadów w Polsce, że europejskie władze zakażą nam nawet myśleć o inwestycjach w ITPOK-i i że albo będziemy nadal gromadzić frakcję kaloryczną (wciąż zastanawiam się, gdzie się ją „chowa” i kto płaci za obowiązkowe gwarancje jej przechowywania), albo szukać wytrychów na ich eksport (Chiny już od dawna nic
od nas nie biorą, większość Europy też nie jest zainteresowana, bo ma swoje nadwyżki). W tym czasie po...